W poniedziałkowy poranek, około godziny 6:55, na przystanku Muzeum Narodowe w Warszawie doszło do dramatycznego zdarzenia. 14-letni chłopiec wpadł pod tramwaj, znajdując się między pojazdem a przystankiem. Na miejsce natychmiast skierowano trzy zastępy straży pożarnej, które podjęły akcję ratunkową.
Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Skomplikowana operacja wydobycia chłopca
Aby dotrzeć do poszkodowanego, strażacy musieli użyć poduszek pneumatycznych do uniesienia tramwaju. „Osoba znajdowała się między tramwajem a przystankiem, poduszkami pneumatycznymi tramwaj uniesiono i wydobyto chłopca” – relacjonuje st. kpt. Wojciech Kapczyński w rozmowie z Warszawą w Pigułce.
Chłopiec jechał z mamą, trafił do szpitala
Początkowo informowano, iż poszkodowany to 10-latek, jednak policja gwałtownie sprostowała, iż chłopiec ma 14 lat. „Chłopiec przemieszczał się z mamą. Na szczęście żadnych poważnych obrażeń nie odniósł, ale został przetransportowany do szpitala na dalsze badania” – przekazała Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Motorniczy trzeźwy, policja wyjaśnia okoliczności
Jak poinformowała policja, motorniczy prowadzący tramwaj był trzeźwy. Funkcjonariusze prowadzą w tej chwili czynności wyjaśniające, mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności i przyczyn tego niebezpiecznego zdarzenia.
Wypadek wywołał spore utrudnienia w ruchu tramwajowym w centrum Warszawy. Przez kilkadziesiąt minut trasy linii przejeżdżających przez przystanek Muzeum Narodowe były zablokowane lub znacznie ograniczone.