Pierwsza partia, choć wyrównana (do stanu 18:18), padła łupem gospodarzy. REA BAS w końcówce nie sprostał silnej zagrywce i skutecznemu blokowi MTS-u, przegrywając 25:21. Najbardziej zacięta i kluczowa dla spotkania okazała się jednak druga odsłona. Białostoczanie świetnie ją rozpoczęli, budując przewagę i prowadząc 21:17. Wydawało się, iż doprowadzą do remisu, ale trener MTS-u, Marcin Śliwa, wpuścił na boisko Damiana Jurkowskiego, którego dobra zagrywka poderwała gospodarzy do walki. Po długiej i emocjonującej walce na przewagi, to międzyrzeczanie okazali się lepsi, wygrywając 30:28. To przełamanie złamało morale naszej drużyny.
W trzecim secie szybki koniec
Trzeci set był już formalnością. MTS Międzyrzec Podlaski błyskawicznie objął wysokie prowadzenie 9:2 i spokojnie kontrolował przebieg gry, wygrywając 25:17 i cały mecz 3:0. Tytuł MVP spotkania słusznie powędrował do siatkarz

1 godzina temu













