204 miliony na walkę z odorem. Kraków hermetyzuje oczyszczalnie i obiecuje przełom

6 dni temu

Zapach, który latami unosił się nad południowo-wschodnim Krakowem, może wreszcie ustąpić. Kraków rusza z największą w Polsce operacją hermetyzacji oczyszczalni ścieków. Podpisana 3 kwietnia z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska umowa na kwotę ponad 204 mln zł zapewni realizację projektu „Gospodarka wodno-ściekowa w Krakowie – Etap VII”.

Południowo-wschodnie dzielnice Krakowa przez lata pozostawały zakładnikami niewidzialnego, ale namacalnie odczuwalnego problemu. W cieplejsze dni fetor unoszący się znad oczyszczalni Płaszów i Kujawy wdzierał się do domów i mieszkań, zniechęcał do spacerów, zaburzał codzienność. Choć przez ostatnie dwie dekady miasto podejmowało kolejne działania modernizacyjne, efekt nigdy nie był trwały. Teraz Wodociągi Miasta Krakowa chwalą się największym jak dotąd przedsięwzięciem w tej dziedzinie – projektem „Gospodarka wodno-ściekowa – Etap VII”, którego wartość przekracza 204 mln zł, z czego 116,7 mln pochodzi z unijnych funduszy.

Miasto przedstawia inwestycję jako przełomową. „Dzięki temu, iż na ten projekt zostały pozyskane pieniądze unijne, możemy zwolnić 40 mln zł, które były zapisane na zadanie hermetyzacji oczyszczalni Płaszów w Wieloletniej Prognozie Finansowej” – mówi prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. I od razu dodaje, iż pieniądze te zostaną rozdysponowane tam, gdzie przez lata najbardziej dokuczał odór: „W związku z tym, iż mieszkańcy tych dwóch dzielnic – Podgórza i Bieżanowa-Prokocimia – byli najbardziej doświadczani przez niedogodności zapachowe, postanowiłem część tych środków skierować właśnie do tych dwóch dzielnic”.

fot. Bogusław Świerzowski/Krakow.pl

Lista inwestycji dzielnicowych, które mają zostać sfinansowane z odzyskanych środków, jest konkretna: chodnik od ul. Szparagowej do nowego żłobka, przejście podziemne przy skrzyżowaniu Wielicka–Wlotowa, zwiększone finansowanie dla przedszkola przy ul. Prokocimskiej. W planie jest też remont Liceum nr 43 przy ul. Limanowskiego. „Młodzi ludzie z tej szkoły, z troską mówili o braku środków na dach, fasadę i stolarkę. Poprosiłem panią skarbnik, aby przygotowała odpowiednie zarządzenie” – mówił Miszalski.

Historia działań naprawczych nie zaczęła się dziś. Od 2003 roku oczyszczalnia w Płaszowie była rozbudowywana, modernizowana i częściowo hermetyzowana. Powstały reaktory biologiczne, przykryto kanały dopływowe, zamontowano stację zlewną dla samochodów asenizacyjnych i urządzenia z filtrosorpcją powietrza. Jednak to nie wystarczyło. Smród – mimo wszystko – wracał.

Władze miasta przyznają, iż problem odorów jest złożony. Według deklaracji prezesa Wodociągów Miasta Krakowa, Piotra Ziętary, obecna inwestycja ma być przełomem nie tylko technologicznym, ale też organizacyjnym. „Będziemy informować o postępach prac w tym projekcie, który jest przewidziany w formule zaprojektuj-wybuduj, więc będziemy kontraktować te prace przez najbliższy rok, a potem będzie realizacja od 1,5 roku do 2 lat. Chcemy zakończyć te prace na początku 2028 roku” – podkreślał Ziętara.

Projekt obejmuje hermetyzację czterech osadników wstępnych na Płaszowie, przykrycie piaskownika, budowę trzech stacji dezodoryzacji z biofiltrami oraz nowej, zhermetyzowanej stacji zlewnej na Kujawach. Ma też powstać infrastruktura pozwalająca na całkowite wyłączenie z eksploatacji lokalnej oczyszczalni w Wadowie.

Wodociągi podkreślają, iż technologie są zaawansowane i sprawdzone – biofiltry mają zatrzymywać choćby najbardziej uciążliwe związki zapachowe, a hermetyzacja osadników ma zatrzymać ich emisję już na poziomie źródła. Szacowany koszt jednej stacji dezodoryzacji to 2 mln zł, a jej roczne utrzymanie – do 150 tys. zł.

W planach jest także budowa nowej sieci kanalizacyjnej dla 635 gospodarstw domowych – to krok w kierunku likwidacji tzw. czarnych punktów, gdzie ścieki do dziś trafiają do szamb lub rowów melioracyjnych.

– Będziemy informować o postępach prac w tym projekcie, który jest przewidziany w formule zaprojektuj-wybuduj, więc będziemy kontraktować te prace przez najbliższy rok, a potem będzie realizacja od 1,5 roku do 2 lat. Chcemy zakończyć te prace na początku 2028 roku. Jednak to nie oznacza, iż wcześniej nie będzie stopniowo poprawiała się sytuacja, która jest na oczyszczalni – podkreśla prezes zarządu Wodociągów Miasta Krakowa Piotr Ziętara.

Miasto zyskuje na kilku poziomach – poprawie jakości powietrza, zwiększeniu efektywności oczyszczalni i ograniczeniu emisji odorów. A przede wszystkim – zyskują mieszkańcy, dla których komfort życia przez lata był zakładnikiem nieznośnego zapachu. Tym razem – jak zapewniają urzędnicy – ma być inaczej. Bez prowizorki. Bez półśrodków. Z harmonogramem, budżetem i rozliczeniem efektów.

Idź do oryginalnego materiału