Zabieranie pracy do domu, żeby tylko nie podpaść pracodawcy, telefon pod ręką przez całą dobę, urlop w nieustannym kontakcie z firmą, to tylko kilka pierwszych z brzegu przykładów samoograniczania się pracowników, byle tylko zasłużyć na awans i… podwyżkę. Czy zjawisko kojarzone głownie z pokoleniem X, dla którego praca była sensem życia, to przeszłość?
JB
Fot. pixabay.com