W tym roku upływa 300 lecie urodzin Immanuela Kanta. Wielki filozof urodził się w 1724 roku w mieście, które wówczas nazywało się Königsberg. Koleje historii sprawiły, iż Królewiec w tej chwili nazywa się Kaliningrad i należy do Federacji Rosyjskiej. Niedawno pod koniec kwietnia odbyła się tam duża międzynarodowa konferencja poświęcona filozofii Kanta (Kant Congress 2024, The World Concept of Philosophy), prawdopodobnie najważniejsza konferencja filozoficzna w ostatnim czasie. Oczywiście jak zawsze znalazło się grono przeciwników gospodarza i lokalizacji konferencji bajdurzących o niesprowokowanej agresji. Gdyby jednak być konsekwentnym i podobne kryteria stosować w stosunku do innych niż Rosja krajów, to od zakończenia II wojny światowej w USA nie powinny odbyć się żadne igrzyska olimpijskie ani konferencje naukowe.
Wkład Kanta do filozofii trudno jest adekwatnie ocenić, nie znając dogłębnie prac wielkich filozofów jego czasów. Uważany jest za sprawcę kopernikańskiej rewolucji w filozofii, gdyż zmienił sposób, w jaki myślimy o sobie. W skrócie: Kant, wnikliwie argumentując, wykazał, iż my ludzie, zamiast biernie doświadczać świata, jedynie rejestrując na zmysłach wrażenia zewnętrznej rzeczywistości, faktycznie przyczyniajmy się do tego, jak świat się nam jawi. Robimy to poprzez dostarczenie racjonalnej struktury świata, która w zrozumiały sposób organizuje pojawianie się w przestrzeni i czasie tego, co nazwał „różnorodnością doświadczeń”. To był nie byle jaki wyczyn. W XVII wieku toczyła się długotrwała walka epistemologiczna pomiędzy „racjonalistami” (głównie we Francji i Niemczech) a „empirystami”, głównie w Wielkiej Brytanii, na temat źródeł prawdziwej wiedzy. Do tej pierwszej zaliczali się tacy ludzie jak Kartezjusz, Spinoza i Leibniz, do drugiej – postacie tak znane, jak Locke, Berkeley i Hume. Kant, „przebudzony z dogmatycznego snu” (jak sam to ujął) – postanowił wyjaśnić, skąd pochodzi uprawnione pojęcie „przyczyny”, bez którego cała ludzka wiedza upadłaby. I zdaniem wielu filozofów to mu się udało.
Nie o tym jednak chciałem pisać. Otóż onego czasu Kant trafił w Polsce pod strzechy. W wykazie lektur dla klasy I liceum i technikum na liście lektur uzupełniających znajdujemy: Immanuel Kant, Co to jest oświecenie. Jest to pozycja spoza obowiązkowej listy ministerialnej, to znaczy jej przerabianie pozostawiono do decyzji nauczyciela.
Od dawna potwierdzono fakt, iż umieszczenie na liście lektur jest znakomitym sposobem odwrócenia uwagi od dzieła literackiego. Sprawienia, aby coś, co czytane swobodnie mogłoby wywrzeć wpływ, stało się nudą, której nikt już nie potraktuje poważnie, a choćby nie przeczyta. Lektur się nie czyta, bo do lektur są bryki, streszczenia i omówienia wyjaśniające, co autor miał na myśli zgodnie z obowiązującą wersją. Niemniej jednak warto zrobić sobie przysługę i przeczytać ten krótki esej Kanta w całości. To tylko cztery strony. Jest on dostępny w wielu miejscach, na przykład zamieściłem go tutaj:
Jest także dostępny tutaj:
CZYM JEST OŚWIECENIE
lub tutaj:
https://krytyczne.wordpress.com/wp-content/uploads/2016/10/immanuel-kant-odpowiedz-na-pytanie-czym-jest-oswiecenie.pdf
Esej Kanta zaczyna się słowami:
Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niedojrzałości, w którą popadł z własnej winy. Niedojrzałość to niezdolność człowieka do posługiwania się swym własnym rozumem, bez obcego kierownictwa. Zawinioną jest ta niedojrzałość wtedy, kiedy przyczyną jej jest nie brak rozumu, ale decyzji i odwagi posługiwania się nim bez obcego kierownictwa. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem — tak oto brzmi hasło Oświecenia.
Trudno mi jest powstrzymać się przed dalszym cytowaniem tego jasnego i ważnego tekstu. Zachęcam do przeczytania go, to tylko kilka przejrzyście napisanych stron.
Ponieważ tekst Kanta znalazł się w spisie lektur, natychmiast pojawiły się bryki i omówienia. Dosyć to ironiczne, iż krótki tekst wskazujący na możliwość i potrzebę samodzielnego myślenia wymaga tego rodzaju pomocy naukowych, pouczających co należy o nim myśleć i jak go interpretować. Jeden z tych bryków zaczyna się od stwierdzeń w stylu, iż w XVIII wieku ludzie nie myśleli samodzielnie i to dlatego Kant napisał skierowany do nich apel. Zatem z tego opracowania można by wywnioskować, iż mamy do czynienia z dziełem o znaczeniu wyłącznie historycznym i my już nie musimy brać wezwania Kanta do siebie. Jednakże wymowa eseju jest ponadczasowa, a choćby bardziej aktualna teraz niż była wtedy. Najlepszym dowodem są właśnie tego rodzaju opracowania, gdyż dowodzą nędzy obecnej szkoły wymagającej od uczniów interpretacji utworów według przyjętego wzorca.
Mogłoby wydawać się, iż w tej chwili mamy dużo więcej możliwości zastosowania się do wezwania Immanuela Kanta, ale tak nie jest. Internet znacznie ułatwił dostęp do wiedzy, równocześnie go utrudniając, gdyż coraz trudniejsze staje się oddzielanie ziarna od plew. Różnego rodzaju podmioty dysponujące ogromnymi środkami i wyposażone w potężne narzędzia manipulacji bez skrupułów realizują swoje interesy. choćby najbardziej wiarygodnie wyglądający materiał może być zmanipulowany tak, aby służył realizacji celów rządów lub wielkiego kapitału, na przykład koncernów farmaceutycznych.
Gorąco zachęcam do obejrzenia poniższego filmiku z wykładu TEDx, który wskazuje i wyjaśnia niektóre czasem niedostrzegalne metody manipulacji medialnej. Przeciętny odbiorca mediów i treści internetowych nie zdaje sobie sprawy z potęgi i wyrafinowania machiny propagandowej, której zadaniem jest uczynienie z nas posłusznych poddanych i klientów. Dlatego każdy z nas powinien obejrzeć ten krótki 10-minutowy film, pokazujący mechanizmy manipulacji, aby choć częściowo uodpornić się na ich działanie. Dotyczy to wszystkich dziedzin naszego życia: zdrowia, polityki, diety, zmian klimatu, wojny…