Adrian Skoczylas triumfuje na trasie Ducha

3 godzin temu
9 listopada, na malowniczej, ale wymagającej trasie Pogórza Przemysko-Dynowskiego odbył się bieg Ultra Duch Lasu, który „straszy” 66-kilometrowym odcinkiem. Jego tegorocznym zwycięzcą został Adrian Skoczylas, mieszkaniec Świdnika, który na mecie zameldował się z imponującym czasem 6 godzin, 42 minut i 23 sekund.

Duch Lasu to impreza biegowa, która przyciąga miłośników trailu z całej Polski. W zdecydowanej większości bieg odbywa się na leśnych ścieżkach, obfitujących w naturalne przeszkody: powalone drzewa, zarośla, strumienie i fragmenty po jesiennych wycinkach. Start i meta tegorocznej edycji zlokalizowane były w miejscowości Winne Podbukowina w gminie Dubiecko. Rywalizacja odbywała się na czterech różnych dystansach: 5 km, 23 km, 41 km oraz najdłuższej trasie ultra – 66 km.

Biegacze musieli poradzić sobie z licznymi wyzwaniami jak strome podejścia i zbiegi na trasie. Pogoda, choć na szczęście bez opadów, wymagała skupienia i odpowiedniego tempa. Adrian przez większość dystansu utrzymywał równe, niskie tętno, co pomogło mu zachować siły i zapanować nad zmęczeniem. Jego wynik przełożył się na średnie tempo 6:02 min na kilometr, co jest imponującym osiągnięciem, biorąc pod uwagę trudności terenu oraz znaczące przewyższenie wynoszące około 2200 metrów w górę i tyle samo w dół. Zawodnik nie tylko poradził sobie z trasą, ale też skutecznie przezwyciężył kilka przeciwności, które pojawiły się w trakcie biegu.

– Tak naprawdę nie działo się nic złego poza bólem pachwin, który dokuczał mniej więcej od połowy trasy – wspomina Adrian. – Szczególnie dotkliwy przy wbieganiu pod górę, mógł być wynikiem niewystarczająco rozgrzanych ścięgien i mięśni przez niską temperaturę, pojawił się po kilkukilometrowym szybkim zbiegu. Pomimo dyskomfortu, nie był to dyskwalifikujący ból, choć po biegu zakres ruchu w prawej nodze był mocno ograniczony – dodaje.

Jak podkreśla zawodnik, zwycięstwo było dla niego drugorzędne.

– W tym roku trenowałem nieregularnie, więc bardzo cieszę się z samego wyniku w odniesieniu do włożonego wysiłku – podsumował A. Skoczylas, który poza Biegiem Mikołajkowym w Świdniku nie planuje już startów w tym roku. Trasy w przyszłym roku zapowiadają się na jeszcze dłuższe i bardziej wymagające, a jedno z zaplanowanych przez niego wyzwań obejmuje aż 133 kilometry.

Idź do oryginalnego materiału