Nagle wraca afera GetBacku.
Najwyższa Izba Kontroli ma mieć gotowe zawiadomienie do prokuratury dotyczące sprawy! W PiS może być gorąco. Afera GetBack Najpierw przypomnienie afery: GetBack S.A. była firmą windykacyjną, zajmującą się obsługą i odzyskiwaniem niespłacanych długów, w 2017 roku zadebiutowała choćby na giełdzie (GPW). Sprzedawała obligacje korporacyjne, które oferowały dużo wyższe oprocentowanie niż lokaty bankowe. Były one dystrybuowane masowo przez banki i domy maklerskie, często osobom prywatnym, które nie do końca rozumiały ryzyko inwestycyjne – obligacje sprzedawano choćby osobom starszym, które szukały „bezpiecznej inwestycji”. Spółka zaczęła mieć nagle poważne problemy z płynnością finansową i w kwietniu 2018 roku ujawniono, iż GetBack ma gigantyczne zadłużenie – ponad 2,5 miliarda złotych – w efekcie wstrzymano obrót akcjami, a spółka ogłosiła problemy z wykupem obligacji. Straty ponieśli klienci, którzy zainwestowali w te papiery wartościowe. W PiS będą mieli problemy? Sprawa GetBacku to jedna z największych afer finansowych w historii III Rzeczypospolitej, teraz okazuje się, iż Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przygotowała zawiadomienie do prokuratury, które dot. właśnie tego, co miało mieć miejsce. W sprawę, jak podają media, mają być ponoć zamieszani wysoko postawieni urzędnicy, prokuratorzy, sędziowie i przedstawiciele instytucji nadzorujących rynek finansowy. Pojawiać mają się wątki ludzi z PiS: Mateusza Morawieckiego, Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika czy