Album pełen koncertowych emocji. „Męskie Granie” 2025 w RDC: Natalia Przybysz i Pat Stawiński

1 godzina temu

„Męskie Granie” niezmiennie budzi zainteresowanie zarówno jako cykl koncertów, jak i projekt wydawniczy. Od debiutu minęło już 16 lat, a inicjatywa przez cały czas uchodzi za jedno z kluczowych wydarzeń muzycznych w kraju – łączy różne pokolenia, gatunki i artystów, którzy na jednej scenie tworzą nieoczywiste muzyczne połączenia.

W tym roku w skład Orkiestry Męskiego Grania weszli Natalia Przybysz, Błażej Król, Ralph Kaminski i Igor Herbut. Natalia Przybysz i Pat Stawiński – muzyk tegorocznej Orkiestry – byli gośćmi Polskiego Radia RDC w dniu premiery albumu.

Podczas tegorocznej edycji – w ramach której odbyło się 14 koncertów w siedmiu miastach i która gościła tysiące uczestników – publiczność ponownie mogła zanurzyć się w niepowtarzalnym klimacie i energii tego projektu.

Utrwalenie tych emocji trafiło na dwupłytowy album „Męskie Granie 2025”. Na wydawnictwie znalazły się najciekawsze wykonania utworów z tegorocznej trasy — od oficjalnego singla „To bardzo ziemskie”, przez takie piosenki jak „Zanim pójdę” i „Beksa”, po kultowe kompozycje w nowych, zaskakujących odsłonach, m.in. „Telefony” Republiki, „Tę samą chwilę” Bajmu czy „Takie Tango” Budki Suflera. Wszystko w interpretacji Orkiestry Męskiego Grania 2025, w składzie: Natalia Przybysz, Igor Herbut, Ralph Kaminski i Błażej Król.

Jak wyznała Natalia Przybysz na antenie RDC, wybór piosenek nie był prosty.

– Było bardzo burzliwie w kwestii doboru repertuaru, to było bardzo burzliwe. Miałam serię różnych swoich marzeń dla siebie, żebym zaśpiewała solo. W pewnym momencie mój tata mi sugerował Krystynę Prońko i „Modlitwę o miłość prawdziwą”. Niestety nie mogłam. Że za smutne, iż to jest impreza, że musi być zabawa, coś tam, coś tam. No ale ostatecznie wjechałam z „Jestem kobietą”, z czego się bardzo cieszę – zdradziła Przybysz.

Album zawiera również nagrania z najważniejszych projektów tegorocznej edycji, w tym „Tribute to Mira Kubasińska”, jubileuszowych koncertów MYSTIC.30, przygotowanych z okazji 30-lecia wytwórni Mystic Production i powrotu zespołu Sistars.

– Było to w ogóle finalnie ekstremalnie przyjemne doświadczenie. Wejść do swoich bucików z dzieciństwa to jest najpierw trochę trudne, a potem super przyjemne i też ciekawe, bo znalazłam swój pamiętnik z tamtych czasów, więc to mi pomogło trochę w zaśpiewaniu tych piosenek – dodała Przybysz.