Ale to było „meczycho”!

3 miesięcy temu

Emocje po finałowym spotkaniu barażowym o V ligę wreszcie opadły, teraz chyba już na spokojnie możemy przedstawić z naszego punktu widzenia to co wydarzyło się w spotkaniu, które wspominać będziemy jeszcze bardzo, bardzo długo. Ale zaczynając od początku, bo chyba warto przypomnieć kontekst i wagę tego spotkania..

Jeszcze przed sezonem wiadomo było, iż zakończy się on udziałem w barażach dla wszystkich zespołów z drugich miejsc z czterech lig okręgowych zachodniej Małopolski. Po ostatniej ligowej kolejce okazało się, iż będą to Brzezina Osiek (Chrzanów), Zieleńczanka Zielonki (Kraków 1), Pogoń Kraków (Kraków 2) oraz Orzeł Myślenice (Kraków 3). W pierwszym półfinałe Pogoń wygrała z Brzeziną 4-1, a w drugim Orzeł pokonał Zieleńczankę 3-0. W ten sposób poznaliśmy finalistów, a na podstawie losowania, które odbyło się 26 stycznia br. w siedzibie Małopolskiego Związku Piłki Nożnej wiedzieliśmy też, iż po wygranej Pogoni z Brzeziną mecz finałowy odbędzie się na stadionie przy ul. Baczyńskiego 13.

Zapowiadało się na wielkie święto lokalnego futbolu i takim rzeczywiście było. Mecz transmitowany był na żywo przez CFsport , na trybunach zjawiła się rekordowa liczba ponad 550 widzów, a kibice obydwu drużyn przygotowali oprawy i przez cały mecz głośno dopingowali swoje zespoły.

Sam mecz natomiast był nieprawdopodobnie emocjonującym widowiskiem. Dość powiedzieć, iż zobaczyliśmy łącznie aż 14 żółtych kartek, 7 czerwonych (wszystkie Orzeł Myślenice), 2 rzuty karne (w tym jeden niestrzelony), 3 gole, kilkuminutową przerwę w grze z powodu rac rzuconych na boisko przez kibiców Orła i późniejsze ponad 12 minut doliczonych do drugiej połowy. Zespoły nie pokazały co prawda wybitnej piłki nożnej, ale jak to się mówi „finałów się nie gra, finały się wygrywa”.

Spotkania dokładnie opisywać nie będziemy – zrobili to za nas już inni, a najlepiej wszystko oddaje zapis transmisji video. Generalnie zaczęło się od trzęsienia ziemi i pięknego gola Munyaradzi Mwakanyi w 9. minucie. Do 33. minuty i czerwonej kartki dla bramkarza Orła mecz był wyrównany, a później Pogoń się rozluźniła i … momentami przewagę przejmowali grający w osłabieniu goście. Mieli rzut karny wspaniale obroniony przez Mateusza Sikorę, a jeszcze przed przerwą wyrównali za sprawą kompletnie kuriozalnego gola samobójczego gracza Pogoni po tym jak jeden ze swoich kilkunastu w tym meczu długich wrzutów z autu w pole karne wykonał Kyryl Kyrylov.

W drugiej połowie Pogoń poszukiwała swojego rytmu, ale było jej o to trudno przy tej stawce meczu, a świadomość gry w przewadze bardziej przeszkadzała niż pomagała. Goście natomiast zgłaszali liczne pretensje do sędziów, m.in. o dwa potencjalne rzuty karne, ale dzięki bliskości naszej ławki łatwo było ocenić, iż jeden był ewidentnym wymuszeniem, a w drugim przypadku najpierw faulowany był zawodnik Pogoni. Odwrotna sytuacja (czyli faul na piłkarzu Orła) mogła mieć natomiast miejsce w drugim polu karnym tuż przed odgwizdaniem przez sędziego jedenastki za bez wątpienia bezdyskusyjny faul na Dibete. To wzbudziło kolejne duże kontrowersje ze strony gości, których sztab szkoleniowy został przez to zredukowany do minimum przez sędziego spotkania.

Wracając jednak do kluczowego momentu tego meczu. Do karnego podszedł rezerwowy w tym spotkaniu Kacper Szułdrzyński i pokazał prawdziwie stalowe nerwy pewnie strzelając do siatki Na 4 minuty przed końcem czasu podstawowego Pogoń prowadziła, ale wtedy sędziowie postanowili dramaturgię tego meczu przedłużyć nie wiedzieć czemu aż o … 12 minut! Mimo to Pogoń trzymała się dzielnie i dowiozła wynik do końca, mając choćby sytuacje na wcześniejsze zamknięcie tego spotkania. W samej końcówce Damian Derenda ofiarnie obił piłkę o nogi Krzysztofa Zająca, a chwilę później, już w trzynastej minucie doliczonego czasu wykonał wrzut z autu, podczas którego sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Tego co działo się później nie da się opisać..! Wybuch euforii, strzelające korki od szampanów, kibice wbiegający na murawę, wspólne tańce i zabawa, która trwała jeszcze bardzo, bardzo długo… Pogoń Kraków zameldowała się w 𝟓. 𝐥𝐢𝐝𝐳𝐞!


POGOŃ Kraków – Orzeł Myślenice 2-1 (1-1)

Pogoń: M.Sikora – Fenoszyn (66′ Zięba), Baran, Robak, Derenda, Wollek, Żurawiecki (66′ Kończak), Dąbrowski (46′ Szułdrzyński), Mwakanya, Dibete (90′ Płuchowski), Kieliś (46′ Malinowski)

Orzeł: Pająk – M.Mistarz (86′ Marchiński), Pnevskyy, Kyrylov – Topa, Suder (32′ Świerczyński), Moskal (86′ Ciślik), Gromala (75′ Bałucki), Górka – Wsół (62′ A.Mistarz), Ezeh (62′ Zając)

Bramki:
(1-0) 9′ Mwakanya – bez asysty
(1-1) 45+2′ Robak (samobójcza)
(2-1) 86′ Szułdrzyński z karnego po faulu na Dibete

Zdjęcia: Bruno Opoka

Idź do oryginalnego materiału