To niezwykła historia odwagi i walki o życie noworodka, która poruszyła cały region. Sprawa Alicji z Tomnic w gminie Krotoszyn pokazuje, jak wielkie możliwości ma współczesna medycyna i jak ogromne znaczenie ma praca zespołu specjalistów, którzy walczyli o życie dziecka od pierwszych minut jego narodzin.
Dramatyczna diagnoza w czasie ciąży
Problemy z serduszkiem małej Alicji wykryto podczas badań prenatalnych.
Na pierwszych badaniach prenatalnych u małej było wszystko ok, ale jak poszliśmy na drugie to doktor Orzechowski z Krotoszyna wykrył jakąś zmianę w okolicy serduszka i skierował nas na dalsze badania - wspomina Teresa Talarczyk z Tomnic, mama małej Alicji.
Pani Teresa była u kilku lekarzy, aż w końcu trafiła do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Już wtedy lekarze wiedzieli, iż sytuacja jest bardzo poważna. Guz o wymiarach 26×23×17 mm, otoczony znaczną ilością płynu, groził tamponadą serca, a dodatkowo u płodu stwierdzono znaczny niedorozwój płuc. Z czasem pojawiły się też cechy niewydolności krążenia i zahamowania rozwoju wewnątrzmacicznego.
Alicja prenatalnie miała wykryty bardzo duży guz śródpiersia, który znajdował się w worku osierdziowym, powodował bardzo duży ucisk na narządy wewnętrzne, a przede wszystkim na serce i na naczynia. Dziecko już w okresie prenatalnym miało objawy niewydolności krążenia i było w stanie zagrożenia życia - mówi dr Katarzyna Fortecka z Kliniki Intensywnej Terapii i Wad Wrodzonych Noworodków i Niemowląt.
W 24. tygodniu ciąży wykonano torakocentezę, aby odbarczyć worek osierdziowy. Niestety, płyn gwałtownie nawrócił, a guz zaczął rosnąć w zastraszającym tempie, osiągając rozmiary 40×40×60 mm. Lekarze zdecydowali, iż ciążę należy kontynuować jak najdłużej, by zwiększyć szanse dziecka na przeżycie, jednak jego stan pogarszał się z dnia na dzień.
https://krotoszynska.pl/wiadomosci/krotoszyn-dyrektor-szpitala-odchodzi-kto-go-zastapi/4ij3vdL2CHl29hXuDToaDecyzja o cesarskim cięciu i natychmiastowej operacji
W 31. tygodniu ciąży m.in. narastająca niewydolność krążenia sprawiła, iż konieczne było podjęcie decyzji o natychmiastowym rozwiązaniu ciąży. Zespół specjalistów z ICZMP przygotował wyjątkowy plan – jednoczesne przeprowadzenie cesarskiego cięcia i operacji kardiochirurgicznej.
Wszystko było zaplanowane i dokładnie omówione. Spotykaliśmy się w szerokim gronie specjalistów - kardiochirurgów, ginekologów i położników, nas neonatologów, anestezjologów. Żeby opracować schemat działania, żebyśmy jak najlepiej mogli pomóc dziecku bezpośrednio po urodzeniu - wspomina dr Fortecka.
Poród i operację zaplanowano na dwóch sąsiadujących ze sobą salach. Lekarze przewidywali, iż guz i płyn w worku osierdziowym zajmą tak dużo miejsca w klatce piersiowej, iż płuca Alicji nie będą w stanie się rozprężyć. Aby zwiększyć szanse dziecka, reanimację rozpoczęto jeszcze zanim dziewczynka przyszła na świat.
Bezpośrednio po wydobyciu, jeszcze na pępowinie, dziewczynka została przez nas zaintubowana. Ponieważ miała bardzo wolną pracę serca, musiała mieć podaną adrenalinę, musiała mieć w szybkim trybie założoną drogę pępowinową. Urodziła się o godzinie 10:19, a o godzinie 10:25 została przekazana kardiochirurgom na stół operacyjny - wskazuje dr Fortecka.
Walka o życie – 17 minut, które zadecydowały o wszystkim
Lekarze otworzyli klatkę piersiową małej Alicji, by uwolnić serce od ucisku. W 17. minucie życia dziewczynki guz o wielkości 42x43x65 mm został całkowicie usunięty. Sama operacja – od otwarcia klatki piersiowej do jej zamknięcia – trwała 45 minut. Po ustabilizowaniu stanu dziecka, Alicję przeniesiono na oddział intensywnej terapii noworodków.
Alicję udało się odłączyć od wspomagania oddechu po drugim tygodniu życia. Dziecko, tak jak należało się spodziewać, urodzone przedwcześnie - w 31. tygodniu ciąży - wymagało szerokiego zaopatrzenia ze strony neonatologicznej, bo nie obyło się bez komplikacji - wspomina dr Katarzyna Fortecka.
Mała Alicja wróciła do domu
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a Alicja dzielnie znosiła wszystkie zabiegi i kolejne operacje.
Po prawie dwóch miesiącach spędzonych w łódzkim szpitalu, w tym po przejściu jeszcze dwóch kolejnych zabiegów chirurgicznych, dziewczynka mogła wrócić do domu. Dziś rośnie i rozwija się prawidłowo, a jej historia daje nadzieję innym rodzicom, którzy mierzą się z podobnymi diagnozami.
Po porodzie, gdy się wybudziłam i usłyszałam, iż Ala żyje, to te złe emocje puściły, poczułam ulgę. Ulgę i szczęście - mówi mama małej Alicji.
Pierwszy taki przypadek w Europie
Alicja ważyła około 1600 gramów w chwili narodzin. Lekarze oceniali jej szanse na przeżycie na zaledwie 1%. Dzięki skoordynowanej pracy wielu specjalistów, dziewczynka żyje – to pierwszy taki przypadek w Europie. Podobne zabiegi przeprowadzono dotychczas jedynie w dwóch miejscach na świecie – na Florydzie i w Los Angeles.
To niezwykłe wydarzenie pokazuje, jak ogromną rolę odgrywa współczesna medycyna, wiedza i doświadczenie lekarzy oraz determinacja rodziców w walce o życie dziecka.