Awaria Amazon Web Services sparaliżowała sieć. Usterka usunięta, ale skutki odczuli miliony użytkowników. Przez kilka godzin cały cyfrowy świat żył jednym pytaniem: dlaczego przestały działać setki popularnych stron i aplikacji?

Fot. Obraz wygenerowany przez DALL·E 3
Odpowiedź przyszła z Seattle, gdzie siedzibę ma Amazon Web Services – największy dostawca usług chmurowych na świecie. Potężna awaria AWS sparaliżowała infrastrukturę internetową w wielu krajach, uderzając zarówno w gigantów technologicznych, jak i w codziennie używane platformy. Dopiero po kilku godzinach inżynierowie Amazona poinformowali, iż usługi wróciły do normy.
Co się wydarzyło?
Problemy zaczęły się nagle i objęły najważniejsze regiony obsługiwane przez AWS. Przestały działać nie tylko systemy biznesowe, ale także aplikacje mobilne i serwisy używane przez miliony osób. Internauci zgłaszali kłopoty z logowaniem, błędy w działaniu aplikacji bankowych, a także przerwy w dostępie do usług streamingowych. Wiele firm musiało czasowo wstrzymać sprzedaż online, a niektóre media straciły możliwość aktualizowania swoich portali.
Skala problemu
Amazon Web Services obsługuje ponad jedną trzecią światowego rynku chmury, co sprawia, iż każda awaria ma globalne konsekwencje. Według wstępnych szacunków zakłócenia dotknęły ponad tysiąca serwisów i aplikacji. Choć usterka została usunięta, w sieci pojawiły się pytania o odporność systemu i ryzyko powtarzalności podobnych kryzysów. To nie pierwsza sytuacja, gdy awaria AWS odbija się szerokim echem na całym świecie.
Jak Amazon poradził sobie z kryzysem?
Firma poinformowała, iż przyczyną problemu była usterka w jednym z centrów danych. Inżynierowie podjęli działania naprawcze i stopniowo przywracali dostęp do usług. AWS zapewnia, iż systemy monitorujące zostaną dodatkowo wzmocnione, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Mimo to wielu ekspertów podkreśla, iż takie awarie pokazują, jak bardzo uzależniliśmy się od jednego dostawcy chmurowego.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli podczas awarii nie mogłeś zapłacić za zakupy, obejrzeć ulubionego serialu czy zalogować się do aplikacji bankowej – to właśnie skutek zależności od globalnych usług chmurowych. Takie incydenty pokazują, iż choćby największe firmy nie są odporne na usterki, a nasze codzienne życie w coraz większym stopniu zależy od sprawności gigantów technologicznych. Warto śledzić komunikaty dostawców usług i pamiętać, iż alternatywne rozwiązania mogą czasem okazać się zbawienne.
Źródła: PAP/warszawawpigulce.pl