
Rozmowa z ANDRZEJEM KOZDRAŃSKIM, trenerem reprezentacji Polski i KSW Stal Rzeszów w skokach do wody.
SKOKI DO WODY
– Na zakończenie mistrzostw Europy w Antalyi, Andrzej Rzeszutek zdobywa złoty medal w rywalizacji na trampolinie 3 metrowej. Powody do satysfakcji są ogromne…
– Jest to wielki sukces dla Rzeszowa i dla naszego klubu KSW Stali. Konkurs przebiegał ciekawie, a dobę przed jego rozpoczęciem trener Borys Rosenberga podjął decyzję, iż będziemy zmieniać jeden skok. Jak to się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Postawiliśmy na troszeczkę łatwiejszy skok, ale widzieliśmy, iż Andrzej wykona go dobrze. Ten skok, który miał zrobić wcześniej, był tak na granicy, iż mógł go wykonać dobrze, ale mógł go również troszeczkę zepsuć. Widzieliśmy też, iż wszyscy zawodnicy są bardzo mocno zmęczeni. Tygodniowe zawody na basenie odkrytym, aura, słońce i wiatr, chociaż na szczęście deszczu nie było. Widzieliśmy, iż trzeba postawić na skoki, które są pewne.
– Eliminacje i początek finałowego konkursu nie zwiastowały sukcesu…
– Eliminacje rządzą się tym, iż niektórzy zawodnicy nie skaczą też na 100 procent. Również zawodnicy, którzy, powiedzmy, są pewni, iż wejdą do finału, nie dają z siebie maksimum energii, żeby jej zostało właśnie na finał. Andrzej też nie prezentował się jakoś super wyśmienicie, popełniał jakieś tam drobne błędy w tych eliminacjach, ale to spokojnie mu wystarczyło na wejście do finału. Jak wiemy, punkty, które osiągnie się w eliminacjach, się nie liczą. Oznacza to, iż kiedy startuje finał, to startujemy od zera. Dlatego w finale trzeba było pokazać bardzo dobre skoki.
– Do ostatniego dnia mistrzostw Europy, były trzy czwarte miejsca…
– Zaczęliśmy bardzo mocno, bo pierwszy dzień, pierwszy raz w historii wystartowaliśmy w rywalizacji drużynowej. Nie chcę mówić, iż troszeczkę sędziowie nam przeszkodzili w wygraniu brązowego medalu. Zawodnik z Włoch zrobił skok bardzo blisko trampoliny i sędziowie powinni to jednak zauważyć. W tej sytuacji powinien dostać bardzo niskie noty. To by nam dało dziesięciopunktową przewagę i byśmy wskoczyli na trzecie miejsce. Niestety tak się nie stało. Startowaliśmy w 11 konkursach, a w 10 byliśmy w finałach. Te miejsca czwarte, piąte czy szóste to są pozycje punktowane, więc jako reprezentacja bardzo wysoko zakończyliśmy mistrzostwa Europy. Czekaliśmy jednak na ten ostatni dzień. Wiedzieliśmy, iż Andrzej może walczyć o tą czołówkę i pokazał się wyśmienicie w tym ostatnim konkursie.
– Przed rokiem reprezentacja Polski na mistrzostwach dysponowała czteroosobową kadrą, teraz była już szóstka co pokazuje, iż jest progres …
– Dokładnie, to jest właśnie cała praca tego sztabu Borysa Rosenberga, moja i Grzegorza Kozdrańskiego. Staramy się też wprowadzać nowych, perspektywicznych juniorów do kadry seniorów, żeby powolutku mieli możliwość zobaczenia jak to wygląda. Idzie to wszystko w bardzo dobrym kierunku, bo z roku na rok pokazujemy bardzo wysokie wyniki. W gronie dwudziestu trzech państw zajęliśmy piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, to już więc coś o tym świadczy. Zaczynają się nas już bać w Europie, co jest bardzo fajne. My oczywiście walczymy dalej coraz mocniej, bo chcemy być coraz lepsi i myślę, iż stać nas na to.
– Po złotym i brązowym medalu podczas ub. mistrzostw Europy w Belgradzie Andrzej Rzeszutek zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Teraz zdobył kolejny medal i chyba już takich myśli nie ma?
– Im starszy, tym lepszy i tego się trzymajmy (śmiech). Andrzej pewnie będzie wielokrotnie powtarzał, iż on sobie z roku na rok zakłada cele, ale ja myślę, iż kolejnym są igrzyska olimpijskie.
– Najbliższe plany reprezentacji Polski to?
– W tym roku mamy mistrzostwa świata, więc czeka nas jeszcze bardzo ciężka praca. W połowie czerwca wyjeżdżamy do Barcelony na tygodniowe zgrupowanie. Stamtąd kadra juniorów, prowadzona przez Grzegorza Kozdrańskiego, wyruszy na mistrzostwa Europy. My wracamy do Rzeszowa, gdzie będziemy przez cały czas trenować. W połowie lipca wyjeżdżamy do Tajpej na zgrupowanie przed mistrzostwami świata, które odbędą się w Singapurze. Musimy przestawić się czasowo i zapoznać z klimatem, ponieważ czeka nas też prawie ponad dwudziestodniowy wyjazd do Azji.
– Skład kadry będą stanowić reprezentanci KSW Stali Rzeszów, którzy startowali na ME w Antalyi?
Tak, bo ta sześcioosobowa kadra wypełniła normy na mistrzostwa świata, które są jeszcze wyższe niż na mistrzostwa Europy. Poprzeczka na MŚ pójdzie mocno w górę, bo dochodzą reprezentacji Chin, Meksyku, USA czy Australii. To są czołowe reprezentacje na świecie, więc my też chcemy się dobrze pokazać na ich tle. Mamy nowych zawodników i nowe konkurencje. Część zawodników jak Marysia Łukaszewicz pojedzie, żeby zdobyć doświadczenie i żeby pokazać się w nowych konkurencjach. Oczywiście zawodnicy, którzy są doświadczeni mają swoje cele, chcą osiągnąć na mistrzostwach świata jak najlepsze wyniki i po to właśnie polecimy do Singapuru.
PRZECZYTAJ TEŻ: Andrzej Rzeszutek, złoty medalista ME w skokach do wody: jestem spokojnym człowiekiem więc poradziłem sobie z nerwami
