W schronisku turystycznym Andrzejówka prawdziwa gratka dla miłośników historii i górskich wędrówek – właśnie tutaj, dzięki zbiórce internetowej, udało się wydać unikatowy, niemiecki przewodnik po Górach Suchych z początku XX wieku. Odszukany w cyfrowych archiwach Górnego Śląska, po przetłumaczeniu i przygotowaniu do druku, rozszedł się błyskawicznie.
– Przewodnik został napisany przez Andreasa Boka tak naprawdę, czyli twórcę schroniska Andrzejówka – Andreas Baude wtedy. My go przetłumaczyliśmy najpierw ze staroniemieckiego na taki klasyczny współczesny niemiecki, a później już właśnie na język polski z takim naszym posłowiem, czyli z tym, co można tutaj zwiedzać też lokalnie i w tej chwili, tak? Czyli można wrócić do historii miejsca, ale też jednocześnie przeczytać tutaj o tym, co się dzieje w tej chwili — mówi Andrzej Sawicki, najemca schroniska Andrzejówka.
Przewodnik wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Jak mówi Andrzej Sawicki, wydobywa na światło dzienne fakty i ciekawostki znane do tej pory jedynie historykom czy pasjonatom tematu.
– Tutaj ten przewodnik jest o tyle ciekawy, iż ludzie mogą zobaczyć, jak to wyglądało przed II wojną światową, jak było zagospodarowane – a było zagospodarowane całkiem nieźle. Sądzę nawet, iż lepiej niż w tej chwili. Te szlaki też były bardzo dobrze opisane. Tutaj przebiega – na przykład, choć mało kto o tym wie – szlak Sar-Schlesien, czyli właśnie z Gór Sar, z Zagłębia Sary do Zagłębia Śląskiego, bo to tak naprawdę ten szlak kończył się na Górze Świętej Anny. Więc to zagospodarowanie było tutaj całkiem niezłe. Sądzę, iż ludzie chcą tych historii, iż nie boją się już tego, co jest poniemieckie.
Pierwsze wydanie już się rozeszło. Szykowany jest dodruk wydawnictwa. Sawicki zapewnia, iż to nie ostatnie słowo w propagowaniu historii tej popularnej, ale – jak się okazuje – niezbyt znanej części Sudetów.

fot. użyczone

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych