Aniela i Wiktoria z Wrocławia to mistrzynie Polski w pole dance. Powalczą o mistrzostwo świata w Szwecji

radiowroclaw.pl 2 godzin temu
Mają zaledwie 14 lat, ale zdążyły już wywalczyć mistrzostwo Polski w pole dance. Aniela Iwaniec i Wiktoria Chmielewska z Wrocławia za niespełna 2 tygodnie wystartują w mistrzostwach świata w Szwecji. Czy są gotowe na podbój zagranicy? Posłuchajcie podcastu "Chwalimy Swoje" Katarzyny Górnej-Drzewosz.

Dwie 14-latki z Wrocławia 22 października wyruszą na mistrzostwa świata pole dance w szwedzkiej Uppsali. Aniela Iwaniec i Wiktoria Chmielewska w rozmowie z Katarzyną Górną-Drzewosz opowiedziały o radości, jaką sprawia im trenowanie tego wymagającego sportu, ale i trudnościach, z jakimi muszą mierzyć się na treningach i zawodach. Dziewczyny na treningi pole dance trafiły z sali tanecznej. - Zaczynałyśmy od tańca nowoczesnego disco dance - wyjaśnia Aniela. - Ja zaczynałam od baletu, akrobatyki, gimnastyki artystycznej, tańca aż w końcu wylądowałam na rurce - dodaje Wiktoria. Młode zawodniczki przyznają, iż pole dance to zupełnie inna dyscyplina niż taniec, choć można znaleźć pewne podobieństwa. Wykonywanie figur wymaga nie tylko kondycji, ale i silnych mięśni. - Siły nabiera się w trakcie trenowania, na początku prostych figur, z czasem sięga się po te trudniejsze - podkreśla Aniela. Jak się okazuje, pole sport, bo tak fachowo nazywa się ta dyscyplina, to również wymagający sport pod względem formalnym. Za niestawienie się na otwarciu i zamknięciu zawodów, choć te mogą trwać tydzień, a występ danej zawodniczki jest tylko jednego dnia, można zostać zdyskwalifikowanym. Z kolei za nieodpowiedni strój sędziowie przyznają ujemne punkty. - Musi być zakryta fałda pośladkowa, nie może być siatek, wielu wycięć ani metalowych elementów, np. biżuterii - wymienia Alina. A dodatkowe punkty można dostać np. za pewność siebie. Choć dziewczyny zdają się nie zauważać, jak łatwo w tym sporcie o kontuzje, mama Anieli przyznaje, iż siniaki, otarcia i...
Idź do oryginalnego materiału