Asseco Resovia idzie na rekord. Dziesiąty tie-break w sezonie, tym razem zwycięski

4 dni temu
Fot. Asseco Resovia


Asseco Resovia pokonała po trwającym 150 minut meczu Bogdankę LUK Lublin 3-2. Dla siatkarzy z Rzeszowa był to już dziesiąty mecz w tym sezonie na dwadzieścia rozegranych, który zakończyli tie-breakiem, trzecim wygranym.


SIATKÓWKA. PLUSLIGA.

Przed sześcioma dniami na Podpromiu resoviacy przegrali z Barkomem Każany Lwów 2-3, a trybuny hali w Rzeszowie świeciły pustkami. W sobotę kibice dopisali wypełniając po brzegi obiekt na Podkarpaciu, ale w dużej mierze przyszli zobaczyć Wilfredo Leona.

– Bardzo chciałem temu tutaj grać jak przyjechałem z Kuby kilkanaście lat temu ale się nie udało i podbudowało mnie do tego gdzie dzisiaj jestem. Mam trochę żalu do klubu. Przygotowywałem się tu ale powiedzieli mi, iż nie potrzebujemy ciebie – mówi Leon i dodaje. – Byłem tutaj sześć miesięcy i znam wielu ludzi poza siatkówką, którzy mi kiedyś pomagali i dali mi dużo euforii i czułem się naprawdę dobrze. Walczyliśmy dziś, robiliśmy co się da ale się nie udało wygrać – stwierdza przyjmujący BOGDANKI LUK.

Resoviacy w końcu stanęli na wysokości zadania i pokonali zespół z czołowej czwórki, czego w tym sezonie się im jeszcze nie udało. – Wierzyłam mocno w wygraną, bo wiedzieliśmy, iż wraca Bartek Bednorz, a ja powtarzałem jaki to jest istotny to gość do tego, żeby grać o ważne cele. Wiemy, iż to jest nasz najważniejszy i najlepszy zawodnik i dziś to udowodnił. To jest niesamowite, iż gość po złamanym palcu gra pierwszy mecz i jest w takiej formie. Wielki szacunek dla niego. Bardzo się cieszę bo to był godny mecz kompletu publiczności na hali, wielu zwrotów akcji, niesamowitych emocji – mówił Dawid Woch środkowy Asseco Resovii, która w tie-breaku prowadziła już 12:6 i pozwoliła rywalom na zdobycie pięciu punktów z rzędu, a za chwilę był już remis 13:13.

– Mogliśmy mecz skończyć na pewno wcześniej, ta nerwowa końcówka piątego seta kompletnie była niepotrzebna. Trochę zakopaliśmy się w przyjęciu, dostaliśmy blok, popełnialiśmy błąd. Myślę, iż to jest fajna kolejna lekcja, żeby takich błędów nie popełniać w końcówkach, tym bardziej, iż kontrolujemy przebieg spotkania – dodawał Woch.

Środkowy Asseco Resovii podkreślił, iż najważniejsze było podejście do meczu.

– Musimy podchodzić z takim samy nastawieniem do każdego meczu, bo jego otoczka była duża i nie trzeba było szukać motywacji dookoła. Kibice nas napędzali. My już wchodząc na rozgrzewkę na boisko widzieliśmy ile jest ludzi i nie potrzeba w takiej sytuacji żadnych motywujących słów. Wierzę, iż w następnych meczach do każdego będziemy podchodzić tak jak dziś i będziemy na treningach tak ambitni jak byliśmy po porażce z drużyną ze Lwowa. Ona bardzo zabolała i bardzo wpłynęła na nas. Zostaliśmy podrażnieni od środka i powiedzieliśmy sobie w szatni, iż taki mecz nie może się nam zdarzyć, bo wiemy jaki potencjał ma ten zespół i musimy grać po prostu lepiej – mówił Woch.

Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK lublin przyznał, iż był to nie co dziwny i nietypowy mecz.

– Każdy set miał swoją historię i każdy był od siebie różny. Wydaje mi się, iż przez pierwsze trzy graliśmy naprawdę dobrą siatkówkę. Gdyby ten drugi set nam się nie wymknął, a wydaje mi się, iż mieliśmy go pod kontrolą, to ten mecz mógłby się szybciej zakończyć. Natomiast jest to gdybanie, bo Resovia jest klasowym zespołem. Dzisiaj wyszli najmocniejszym zestawieniem jakim tylko mogli wyjść. Widać było u nich bardzo pozytywne nastawienie i dużą wolę walki. Od czwartego seta my przestaliśmy grać, a Resovia zaczęła grać kapitalnie i nakręciła się. Tak naprawdę do samej końcówki tie-breaka tak już to wyglądało – mówił Komenda.

Zdaniem rozgrywającego lubelskiego zespołu pozytywem mimo porażki była końcówka tie-breaka. „Można powiedzieć, iż wróciliśmy wtedy z zaświatów. Wydawało się, iż Resovia zdeklasuje nas w tym tie-breaku, ale my doszliśmy przeciwników na remis i kilka brakło, abyśmy wyciągnęli ten mecz. W jakimś stopniu można się cieszyć więc z tego, iż nie spuściliśmy głów, natomiast trzeba mocno zastanowić się z czego wynikało to, iż od czwartego seta przestaliśmy grać swoją siatkówkę. Gdyby nie ten zryw tie-breaku, to ten mecz mógłby się szybciej skończyć – stwierdził Komenda.

Asseco Resovia – BOGDANKA LUK Lublin 3-2
(21:25, 25:22, 23:25, 25:15, 15:13)

  • Asseco Resovia: Ropret 1, Cebulj (8), Woch (14), Boyer (17), Bednorz (27), Kłos (7) oraz Potera (libero), Bucki, Staszewski, Vasina 5,
  • Trener: Tuomas Sammelvuo.
  • BOGDANKA LUK: Komenda 1, Leon 24, Grozdanov 9, Sasak 19, Tuinstra 8, McCarthy 9 oraz Hoss (libero), Nowakowski, Słotarski, Wachnik 2, Czyrek.
  • Trener: Massimo Botti.
  • Sędziowali: W. Maroszek (Żory) i P. Król (Katowice). MVP: Bartosz Bednorz. Widzów: 4300.

PRZECZYTAJ TEŻ: Koszykarze Resovii liczą na przełamanie

Idź do oryginalnego materiału