Siatkarze Asseco Resovii nie zdobyli drugi rok z rzędu Pucharu CEV. W finałowej rozgrywce ekipa znad Wisłoka walczyła z Ziraatem Bankasi Ankara. Po porażce 2:3 u siebie rzeszowianie przegrali także w stolicy Turcji – tym razem 1:3.

Asseco Resovia nad Bosforem nie sprzedała tanio skóry – wygrała I seta 25:20, a w trzecim była blisko celu, bo przegrała dopiero na przewagi (26:28). W III partii z polskiej drużyny uszło już jednak powietrze (14:25) i turecki zespół mógł się cieszyć z pierwszego w historii klubu trofeum w europejskich pucharach.
Drużyna ze stolicy Podkarpacia nie uratowała tym samym sezonu. Podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo celowali w podium, ale już wcześniej pożegnali się z szansami na medal PlusLigi. W ćwierćfinale fazy play off ulegli drużynie CMS Warta Zawiercie – 1:3 na wyjeździe, 0:3 w hali na Podpromiu.
Gdy przed rokiem Asseco Resovia dotarła do finału Pucharu CEV, była wyraźnym faworytem w rywalizacji z SVG Luneburg z Niemiec. Z Ziraatem Bankasi sytuacja była inna, choć aż do finału siatkarze z Rzeszowa byli w pucharach niepokonani. Gwiazdy światowego formatu, z Amerykaninem Matthew Andersonem i Francuzem Trevorem Clevenotem na czele, zrobiły jednak różnicę.
Porażka Asseco Resovii oznacza, iż polskim drużynom nie uda się sięgnąć po „potrójną koronę” w europejskich pucharach; wcześniej Puchar Challenge zdobyła Bogdanka LUK Lublin, a do Final Four Ligi Mistrzów awansował Aluron CMC Warta Zawiercie i JSW Jastrzębski Węgiel.
tom