Aston Martin Lagonda LUV z V12 trafił na aukcję. Zaskakuje swoją ceną

profiauto.pl 10 miesięcy temu

Na długo przed debiutem Astona Martina DBX brytyjska marka zbudowała SUV-a o nazwie Lagonda LUV. Można go wylicytować w dobrej cenie. Gdzie tkwi haczyk?

Oto Aston Martin Lagonda LUV

SUV zbudowany przez Brytyjczyków w kooperacji z Mercedesem. Niemcy dostarczyli platformę z Mercedesa GL, którą następnie zmodyfikowano tak, by była w stanie pomieścić potężny silnik V12 o pojemności 5,9 l, pochodzący z modelu DB9.

Wygląd auta jest dość osobliwy

O ile przód z masywnym grillem jeszcze się broni, to napompowany tył oraz proporcje są mocno dyskusyjne.

Być może jednak producentowi chodziło o zwrócenie uwagi, szczególnie iż w momencie premiery pojazdu w 2009 roku na genewskich targach, wyniki marki na rynku nie były zadowalające. Nowy SUV miał to zmienić. Wierzono, iż jego oryginalny design w połączeniu z luksusowym wnętrzem przyciągnie do salonów najbardziej wymagających klientów.

W kokpicie nie brakuje skórzanej tapicerki i jedwabnych dywaników dla pasażerów siedzących z tyłu, a cztery pojedyncze fotele zapewniają odpowiedni komfort charakterystyczny dla SUV-ów premium.

Niestety, nic z tego nie wyszło

Lagonda LUV nie trafiła do produkcji, a jedyny egzemplarz koncepcyjny przejął prywatny kolekcjoner. Teraz auto trafiło na aukcję. Na dzień 7 listopada jego cena wynosi zaledwie 17 000 funtów (ok. 87 000 zł). Brzmi, jak niezła okazja. Dlaczego tak niewiele?

Powody są dwa

Po pierwsze, SUV nie posiada homologacji i nie można nim jeździć po publicznych drogach. Dopuszczenie do ruchu drogowego teoretycznie jest możliwe, ale pojazd będzie musiał przejść niezbędne testy, co może się wiązać z dokonaniem zmian w samej konstrukcji.

Nie działa również elektronika. Trzeba pamiętać, iż to koncept, więc dostępność części jest bardzo ograniczona. Te problemy nie odstraszają jednak potencjalnych nabywców, którzy mają jeszcze kilka dni na licytację. Najwyraźniej posiadanie oryginalnego i absolutnie wyjątkowego Astona Martina w garażu, choćby jeżeli nie będzie szans, by nim jeździć na co dzień, może być celem samym w sobie.

Źródło: collectingcars

Idź do oryginalnego materiału