Bardzo blisko sensacji

Piłka nożna. Jeleniogórska klasa O

Włókniarz Leśna – Olimpia Kamienna Góra 1:1 (0:0)

Murowanym faworytem sobotniej potyczki w Leśnej byli gospodarze, którzy do dnia dzisiejszego wygrali na własnym terenie 9 spotkań i tylko 1 zremisowali. Podopieczni Łukasza Bieńkowskiego z Olimpii sprawili, grając w znacznie okrojonym składzie dużą niespodziankę, remisując mecz. Sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytej drugiej bramki. Do notesu trenera wpisał się Piekarczyk.

Szkoleniowiec Olimpii ma z każdym kolejnym spotkaniem spory orzech do zgryzienia. Do kontuzjowanych od dłuższego czasu: Burghardta, Respondka czy Młodzińskiego doszedł jeszcze Topolski i Sochacki. Dzisiaj również po 20. minutach musiał boisko opuścić Kacper Schabiński, który miał problem z mięśniem 2-głowym. Przyjezdni w pierwszej połowie mieli lekką przewagę w posiadaniu piłki i wypracowali sobie trzy bramkowe sytuacje, jednak źle nastawione celowniki mieli Szymon Schabiński, Cukiera i Piekarczyk. Miejscowi raz pod koniec pierwszej połowy postraszyli Migacza.

Nasi piłkarze cieszyli się z prowadzenia w 63. minucie, kiedy doskonałym podaniem Moszyk obsłużył Piekarczyka, a popularny „Gutek” dał prowadzenie Olimpii. Ten sam piłkarz po kilku minutach strzelił ponownie celnie do siatki gospodarzy, ale sędzia nie uznał tej bramki. Nasi zawodnicy długo nie zgodzili się z decyzją „sprawiedliwego”. Pod koniec spotkania w sporym zamieszaniu podbramkowym nosa utarł nam doświadczony Andruchów, trafiając w gąszczu nóg z metra. prawdopodobnie przed spotkaniem piłkarze Olimpii jeden pkt wzięliby w ciemno, jednak z przebiegu spotkania kamiennogórzanom należały się trzy „oczka”. Niestety po meczu do sanatorium z kontuzją ręki pojechał Moszyk. Redakcja sportowa ID życzy Adkowi szybkiego powrotu do zdrowia. Futboliści z Kamiennej Góry plasują się w tej chwili na 10. pozycji w lidze w stawce 16 ekip.

Olimpia: Migacz – Bieńkowski, Ł. Kraszewski, Wolak, K. Schabiński (25’ Wincza) – Kak, Sz. Schabiński, Wąż, Cukier – Moszyk, Piekarczyk.

Grzech