Bartosz Czerwonka, koszykarz Muszynianki Sokoła: zawsze daję z siebie wszystko na parkiecie

1 dzień temu
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar


Rozmowa z BARTOSZEM CZERWONKĄ, rzucającym obrońcą Muszynianki Sokoła Łańcut


KOSZYKÓWKA. I LIGA

– Rozpoczęliście nowy rok i rundę rewanżową od zwycięstwa nad zespołem Weegree AZS Politechnika Opolską. Do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko zniwelowania strat z pierwszego meczu?

– Był taki fragment meczu, gdzie graliśmy naprawdę dobrze, szczególnie w obronie. Mogliśmy zejść na przerwę choćby z dwudziestoma punktami przewagi, ale skończyło się remisem. Nie trafialiśmy, a rywale z każdą kolejną udaną akcją się nakręcali. Szkoda, ale najważniejsze, iż wygraliśmy. Mam jednak nadzieję, iż na koniec sezonu zasadniczego nie zabraknie tych paru „oczek” w bezpośrednim bilansie, bo ścisk w tabeli jest spory.

– Rywale przyjechali bez swojego podstawowego centra Austina Lawtona i wydawać się mogło, iż to może wpłynąć na ich grę, ale tak nie było…

– My też mieliśmy swoje problemy, Filip Struski i Maciek Puchalski mieli grypę, Biram Faye nie trenował ze względu na kłopoty z ręką, nie było też leczących kontuzje Marcina Kowalczyka i Mateusza Bręka. Każdy ma swoje kłopoty, ale ważne, iż je przezwyciężyliśmy i wygraliśmy.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Chyba największy problem był z młodzieżowcami, bo na dobrą sprawę w niedzielę pozostał tylko gotowy do gry Jakub Stupnicki…

– Maciek Puchalski ze względu na chorobę nie trenował praktycznie cały tydzień. Doszedł Igor Stolarz, ale odbył z nami tylko dwa treningi. Szacunek dla Kuby, iż wytrwał i zagrał super zawody. W obronie i ataku, bo trafiał „trójki”.

– Drugie zwycięstwo z rzędu na pewno was cieszy, bo z tej I rundy nie możecie być chyba zadowoleni (bilans 9-8, przyp red.). Runda rewanżowa będzie lepsza w waszym wykonaniu?

– Mam nadzieję, iż będziemy wygrywać i każdy będzie już gotowy do gry. Młodzieżowcy wrócą do zdrowia jak i pozostali gracze. Jak będzie zdrowie to i większym polem manewru dysponował będzie trener. Każdy będzie mógł wejść na te parę minut na parkiet i dać z siebie wszystko. Trzydzieści parę minut jak niektórzy grają to ciężko jest funkcjonować, bo to naprawdę jest duże obciążenie.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– Bartosz Czerwonka w tym sezonie raz gra więcej, a raz mniej. Z czego to wynika?

– Nie wiem i to nie pytanie do mnie. Trzeba zapytać trenerów Darka czy Maćka. Jak dostaję szansę to zawsze daję z siebie wszystko na parkiecie.

– Od trzech meczów w trybie awaryjnym zespół prowadzi Maciej Klima, bardzo się różnią jego metody treningowe czy prowadzenie w meczach od tych trenera Dariusza Kaszowskiego? Często choćby gra z wami?

– Zgada się, w tym tygodniu brakowało zawodników bo było nas dziewięciu więc zagrał jako dziesiąty. Nie odstawał, wręcz przeciwnie choćby pierwszy w kontrach biegał, rzucał punkty. Myślę, iż spokojnie mógłby być grającym trenerem jak na swoje lata. Później odczuwał na drugi dzień ten trening. Co do treningów z Maćkiem to dużo się nie zmieniło. Trener Dariusz mówi co ma Maciek robić i to realizujemy. Myślę, iż ciężko jest porównać. Nie ma większych zmian treningowych, to co był z trenerem Darkiem to jest nadal. No może ze 2-3 zagrywki Maciek dołożył ale generalnie jest wszystko podobnie.

– Po dwóch wygranych z rzędu przed wami teraz bardzo trudny wyjazdowy mecz w Bydgoszczy…

– Ciężki wyjazd. U nas zwyciężyliśmy wysoko (86:58 – przyp. red.) i mam nadzieję, iż w Bydgoszczy wygramy choćby jednym punktem. Będzie ciężko, ale oby ten 2025 rok był dla nas pod względem zwycięstw szczęśliwy, jak i bez kontuzji, chorób i abyśmy się pięli w górę tabeli.

  • PRZECZYTAJ TEŻ: Z Łańcuta do Rzeszowa, czyli nowy środkowy OPTeam Energia Polska Resovii?
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Idź do oryginalnego materiału