Benefis Jerzego Augustyńskiego

2 tygodni temu

W sobotę, 20 kwietnia w Miejskim Domu Kultury w Stalowej Woli odbył się benefis przechodzącego na emeryturę Jerzego Augustyńskiego – doktora sztuk muzycznych, dyrygenta, menedżera kultury, zastępcy dyrektora stalowowolskiego Domu Kultury, z którym związany jest zawodowo nieprzerwanie od 1979 roku. Wydarzenie zorganizowano pod hasłem Szafirowa Harmonia Wspomnień.

Jerzy Augustyński muzyczną drogę w Domu Kultury rozpoczynał jako instruktor muzyki i asystent Stanisława Steczkowskiego. W 1985 roku założył Chór Kameralny, z którym jako dyrygent osiągał sukcesy na scenach krajowych i zagranicznych. Wielokrotnie wraz z zespołem występował w większości państw europejskich, ale też w Chinach, Kolumbii, Meksyku oraz USA.

– Przyjechałem tutaj z inicjatywy Stanisława Steczkowskiego, mojego artystycznego mistrza, u którego miałem przyjemność śpiewać w chórze mieleckie „Słowiki”. Stanisław Steczkowski kiedy tworzył klasy chóralne będące zapleczem chóru chłopięcego – męskiego „Cantus” poszukiwał kadr, wybór padł też na mnie. Byłem tym bardzo mocno zaszczycony, wtedy byłem bardzo młodym człowiekiem, miałem tylko uprawnienia instruktorskie, nie miałem skończonych studiów i tu się zaczęła moja muzyczna przygoda na dobre. Rozpocząłem studia, z biegiem czasu zwiększałem obszary mojej działalności artystycznej, muzycznej, pedagogicznej. Przez wiele lat byłem nauczycielem, poza moją pracą podstawową w MDK. I tak minęło 45 lat, choćby nie wiem kiedy – mówił Jerzy Augustyński.

Przyznał, iż gdyby jeszcze raz miał układać swoje życie, to nic by nie zmienił. – Wspaniałe chwile tu przeżyłem, miałem niezwykłych kolegów, wspaniałe osobowości. Miałem wielką przyjemność spotkać ludzi, którzy byli w tym Domu Kultury niemal od początku. Na przestrzeni wielu lat znakomity zespół pracowników tutaj pracował, oddanych tej instytucji, oddanych kulturze, pasjonatów dla których praca jest czymś więcej niż tylko sposobem na zarabianie pieniędzy. Zakochałem się w tym miejscu, od samego początku, ta miłość trwa do dziś, Dom Kultury stał się moim drugim domem, tak jest do dziś, mam nadzieję, iż tak będzie zawsze – mówił bohater wieczoru.

Współpracownicy Jerzego Augustyńskiego, z którymi mieliśmy okazję porozmawiać wypowiadali się o benefisancie w samych superlatywach, podkreślając jego profesjonalizm, oddanie dla sztuki, muzyki, zaangażowanie w pracę i wielką klasę.

– Z Jerzym Augustyńskim tego samego dnia rozpoczęliśmy pracę w Domu Kultury, 5 grudnia 1979 roku. On przyjechał z Mielca, ja przyjechałem ze świętokrzyskiego, spotkaliśmy się pod drzwiami dyrektora Samka i tam się poznaliśmy. kooperacja układała nam się świetnie, zawdzięczam bardzo dużo Jerzemu, gdyż dzięki niemu pierwszy raz wyjechałem na Zachód – mówił Marek Gruchota. Dodał, iż Jerzy Augustyński to człowiek sztuki, żyjący muzyką, wiedzący czego chce.

– W 2004 roku, zaczęłam w MDK prowadzić chór dziecięcy „Mały Cantus” i namówił mnie do tego dr Jerzy Augustyński. Powiem szczerze, iż się długo broniłam, ale przegrałam walkę i zostałam dyrygentem chóru dziecięcego „Mały Cantus” i tak to już trwa prawie 20 lat. Jerzy jest taki, iż zawsze widzi w człowieku wiele plusów i to on mnie przekonał, iż dam radę i faktycznie jemu zawdzięczam to, iż pracuje w Domu Kultury. Cenię go za profesjonalizm, za kulturę, za to, iż zawsze ma dobre słowo, zawsze widzi w człowieku dobre rzeczy. Jest człowiekiem z klasą – mówiła Katarzyna Pisera.

– Znajomy zaproponował mi, żebym dołączyła do chóru pana Jerzego Augustyńskiego. Zgodziłam się. Przyszłam na kilka prób i tam poznałam pana Jerzego. Przedstawiłam się, powiedziałam jaka była moja droga artystyczna. Później jedna koleżanka poszła na urlop macierzyński i wtedy zaproponowano mi zastępstwo, tak się zaczęła moja przygoda w Domu Kultury i to dzięki panu Jerzemu Augustyńskiemu, który mnie zatrzymał w Stalowej Woli – mówiła Sylwia Świątek.

Współpracę z Jerzym Augustyńskim docenia również Bartosz Kanach. – Zawsze ceniłem jego spokój, w każdej sytuacji, poza tym zawsze jest przygotowany na każdy temat. Uważam, iż w sensie muzycznym i jako człowiek jest fenomenem – mówił o benefisancie.

Podczas sobotniego spotkania, które poprowadził Paweł Gładyś, pojawiło się wielu gości, a byli to m.in. Marek Bałata, Paweł Steczkowski, Gabriela Obara, Anna Litwin czy Zbigniew Małkowicz. Nie zabrakło wspomnień i rozmów ze współpracownikami. Muzyczne niespodzianki przygotowali m.in. Chór Kameralny, Orkiestra Dęta MDK czy chór „Cantus”.

Idź do oryginalnego materiału