Beskid pokonał Stolarzy

1 rok temu

W czwartoligowej tabeli piłkarze andrychowskiego Beskidu plasują się tuż ponad strefą spadkową, natomiast futboliści kalwaryjskiej Kalwarianki od początku wiosennej rundy desperacko starają się wyrwać ze strefy spadkowej. Toteż dzisiejszy mecz dla obu drużyn był pojedynkiem o przysłowiowe 6 punktów.

Pierwsza część meczu należała zdecydowanie andrychowian. Podopieczni trenera Tomasza Moskały co rusz zagrażali bramce gości, a efektem był gol zdobyty przez Eryka Ceglarza. I tylko świetne interwencje Bartłomieja Fojta między słupkami kalwaryjskiej bramki uratowały Stolarzy przed katastrofą. Kilka minut po przerwie rezultat na 2:0 podwyższył Szymon Wróblewski, ale przewaga gospodarzy gwałtownie stopniała po wykorzystaniu jedenastki przez Karola Stanka, podyktowanej za zagranie ręką defensora w obrębie własnego pola karnego. Od tej pory Stolarze zaczęli grać znacznie odważniej, częściej też zagrażali bramce strzeżonej przez Kacpra Zarembę. A ponieważ gospodarze również nie zasypiali gruszek w popiele, kibice obejrzeli emocjonujące widowisko, mimo, iż więcej goli nie padło.

Po 27 kolejce Beskid z 35 punktami zajmuje w tabeli 13 miejsce, a Kalwarianka z 28 punktami plasuje się na 16 (spadkowej) pozycji.

Beskid Andrychów – Kalwarianka Kalwaria 2:1 (1:0).

Golkiper Kalwarianki Bartłomiej Fojt wielokrotnie uratował zespół przed utratą gola. Fot. Bogdan Szpila
navigate_before
navigate_next
Idź do oryginalnego materiału