Betclic 1. liga. Pierwsze zwycięstwo „Stalówki”. Przy Hutniczej pokonała Ruch Chorzów

5 dni temu
Zdjęcie: Ruch


14 lat trzeba było czekać na zwycięstwo piłkarzy Stali Stalowa Wola w I lidze. 5 maja 2010 roku „zielono-czarni” wygrali w ostatniej kolejce z dwukrotnym mistrzem Polski, Wartą Poznań 1:0. W ostatnią niedzielę pokonali 14-krotnego mistrza, Ruch Chorzów.

W wyjściowej jedenastce Ruchu zabrakło trzech podstawowych piłkarzy: Wojciecha Łaskiego i Filipa Starzyńskiego, których wyeliminowały z gry urazy oraz pauzującego za czerwoną kartkę Macieja Sadloka. Jeszcze większe problemy miał jednak trener Stali, bo z chorobą walczy Adam Imiela, kontuzję leczy dwójka środków obrońców; Damian Oko i Dominik Jończy, a przed meczem uraz zgłosił Jakub Kowalski.

Pierwszy kwadrans wasz, drugi nasz

Pierwszy strzał na bramkę oddał w tym meczu Bartosz Pioterczak, jednak jego strzał został zablokowany przez Konczkowskiego i Stal wykonywała rzut rożny, po którym znakomitą okazję strzelecką miał… Ruch. Goście wyprowadzili kontrę, po której na dobrej pozycji znalazł się Łukasz Moneta. Nie trafił jednak w bramkę z 16 metrów – piłka poleciała obok spojenia słupka z poprzeczką. Za niedługo niecelnie „główkował” Mateusz Szwoch. Na kolejne akcje „Niebieskich”, po których było groźnie pod bramką Stali trzeba było czekać do 35. minuty. Do tego czasu w ofensywie była Stal.
W 14. minucie bardzo ładnie z rzutu wolnego z około 25 metrów przymierzył Bartłomiej Kukułowicz, ale Jakub Szymański w równie efektowny sposób sparował piłkę na rzut rożny, po której niecelnie „główkował” Jakub Banach. Za chwilę z bardzo dobrej strony pokazał się z prawej strony pola karnego powracający do zdrowia Jakub Svec, a chwilę później z dystansu próbował zaskoczyć bramkarza Ruchu, Kamil Witkowski.

Ruch stwarzał okazje, bramkę zdobyła Stal

W 36. minucie świetną okazję do strzelenia gola zmarnował dla chorzowian Soma Novothny, któremu dogrywał piłkę przed bramkę Daniel Szczepan. Węgier uprzedził Łukasza Furtaka, ale „wypalił” z dwóch metrów ponad bramkę. Chwilę później po dośrodkowaniu Hiszpana Nono z rzutu rożnego, minimalnie chybił Chorwat Andrej Lukić.
W 43. minucie Nono zdecydował się na strzał z 25 metrów, ale Adam Wilk był tam, gdzie być powinien. I gdy wszyscy czekali na sygnał sędziego kończący pierwszą połowę, Stal przeprowadziła akcję, po której objęła prowadzenie. Kamil Wojtkowski oddał piłkę Patrykowi Zausze, a ten dośrodkował mocno wzdłuż pola karnego. Będący na siódmym metrze Szymon Szymański wybił piłkę, ale wprost nogi Łukasza Furtaka, który popisał się bardzo ładnym, precyzyjnym i co najważniejsze celnym uderzeniem z 15 metrów. Bramkarz Ruchu rzucił się w tą stronę, w którą leciała piłka, ale nie sięgnął jej i ta zatrzepotała w siatce.

Szymański złapany na wykroku, a Myszor złapał się za… krocze

Na drugą połowę obydwa zespoły wyszły bez zmian. Pierwszą sytuację strzelecką stworzyli goście. Z ostrego kąta uderzył Moneta, ale świetnie spisał się Wilk, broniąc to uderzenie nogami.
W 55. minucie piłka wpadła do bramki, ale Ruchu. Na uderzenie z 25 metrów zdecydował się Damian Urban. Huknął z lewej nogi, piłka odbiła się po drodze od głowy Szymona Szymańskiego – tego samego, który „asystował” przy trafieniu Furtaka – i zaskoczyła złapanego na tzw. wykroku Jakuba Szymańskiego.
Osiem minut później Jakub Myszor został sfaulowany przez Łukasza Soszyńskiego przy linii bocznej w pobliżu boksu zajmowanego przez sztab trenerski i rezerwowych piłkarzy Ruchu. Sędzia podyktował rzut wolny. Co za moment zrobił wypożyczony z Rakowa 22-latek? Złapał się za… krocze i wykonał gest, który nie uszedł uwadze arbitra i ten pokazał mu żółta kartkę. A iż pierwszą ujrzał już w 13. minucie, to musiał opuścić boisko i przez pół godziny Ruch grał w osłabieniu.

Sylwester szybciej niż na… Kiribati

Kwadrans przed końcem kibice Ruchu zafundowali Stalowej Woli… Sylwestra. W ich sektorze odpalili race i fajerwerki do nieba. Na chwilę zrobiło się świątecznie i radośnie. Notabene, fanom Ruchu, a zasiadło ich ponad pół tysiąca, należą się wielkie brawa i nie tylko za pokazy pirotechniczne, ale przede wszystkim za kulturalny doping. – Przyjechaliby w jeszcze większej ilości, gdyby tylko było dla nich miejsce. Nie przesadzę jak powiem, iż i kilka tysięcy pojechałoby za ukochanym Ruchem – zdradził nam po meczu redaktor naczelny Radia Silesia, Wojciech Kania.
W ostatnich minutach Stal mogła podwyższyć wynik. Po centrze Damiana Urbana bardzo bliski wpakowania sobie „samobója” był Lukić, a akcji zamykającej mecz, ładnie po „długim” uderzył Krystian Lelek, ale i to uderzenie było minimalnie niecelne.

STAL – RUCH 2:0 (1:0)
1-0 Furtak (45), 2-0 Urban (55)
STAL: Wilk – Zaucha, Kukułowicz, Banach, Furtak, Urban – Pioterczak (62 Chełmecki), Mydlarz (62 Soszyński), Wojtkowski, Svec (88 Lelek) – Tavares (76 Strózik).
RUCH: J.Szymański – Martin Konczkowski, Lukić, S.Szymański, Karasiński (67 Chmarek) – Myszor, Szwoch, Nono (68 Ventúra), Moneta (68 Mezghrani) – Novothny (79 Kozak), Szczepan (87 Barański).
Sędziował Piotr Idzik (Poznań). Żółte kartki: Pioterczak, Kukułowicz – Myszor, Lukić, Moneta. Czerwona kartka Myszor (64. min. – druga żółta). Widzów 2764

W pozostałych meczach 11. kolejki: Stal Rz. – GKS Tychy 5:1 (3:1), ŁKS – Wisła P. 0:1 (0:0), Polonia – Bruk-Bet Termalica 0:1 (0:0), Znicz – Pogoń 1:0 (0:0), Wisła K. – Odra 5:0 (0:0), Arka – Chrobry 2:0 (0:0), Górnik – Warta 1:1 (0:0), Miedź – Kotwica 1:1 (0:0).

Tabela za www.regiowyniki.pl

Idź do oryginalnego materiału