Betonowe zapory w centrum Krakowa. Mieszkańcy podzieleni: bezpieczeństwo czy pokazówka?

2 godzin temu

W centrum Krakowa pojawiły się tymczasowe betonowe zapory, które mają zabezpieczać tegoroczne jarmarki bożonarodzeniowe na Rynku Głównym i Małym Rynku. Miasto tłumaczy, iż wprowadzone rozwiązania mają uniemożliwić wjazd nieupoważnionym pojazdom, jednocześnie nie blokując pracy służb mundurowych, dostawców ani przejazdu dorożek. Wśród mieszkańców budzą jednak skrajne emocje.

Miasto: „Chcemy zwiększyć bezpieczeństwo bez utrudniania życia”

W oficjalnym komunikacie magistratu czytamy, iż zapory zostały ustawione tak, aby maksymalnie chronić teren wydarzeń, a jednocześnie nie utrudniać codziennego funkcjonowania przedsiębiorców czy służb. Zastosowanie barierek jest elementem większego planu zabezpieczeń, przygotowanego na czas wzmożonego ruchu w śródmieściu.

Część mieszkańców popiera decyzję

Podczas rozmów z mieszkańcami, które wczoraj przeprowadziliśmy pojawiały się głosy, iż „każde dodatkowe zabezpieczenie jest słuszne”. Zwolennicy zapór podkreślają, iż Kraków — jako jedno z najczęściej odwiedzanych miast w Polsce — powinien stosować standardy bezpieczeństwa porównywalne z innymi dużymi europejskimi ośrodkami.

„Na jarmarkach są tłumy. jeżeli można zwiększyć bezpieczeństwo choć trochę, to czemu nie?” – mówi jedna z mieszkanek.

Inni widzą w tym jedynie działanie „na pokaz”

Nie brakuje jednak krytycznych opinii. Mieszkańcy zwracają uwagę, iż zapory w niektórych miejscach ustawiono tak, iż praktycznie nie stanowią poważnej przeszkody — ich ustawienie można łatwo ominąć.

„Wygląda to tak, jakby miasto chciało pokazać, iż coś robi, ale skuteczność jest wątpliwa. Przez te zapory przez cały czas można przejechać bez większego problemu” – mówi inny krakowianin.

Według tej części mieszkańców działania są pozorne i nie odpowiadają realnym zagrożeniom.

„Nie siejmy paniki” kontra „dmuchanie na zimno”

Jeszcze inni uważają, iż samo ustawienie zapór może budzić niepotrzebny niepokój. Pojawia się argument, iż Kraków nie jest miastem szczególnie zagrożonym atakami, a działania mogą być odbierane jako przesadna ostrożność.

„To nie Zachodnia Europa. Miasto trochę sieje panikę” – wspomniał nam jeden z mieszkańców.

Przeciwnicy takiego podejścia wskazują jednak, iż prewencja jest najprostszą formą ochrony.

„Lepiej dmuchać na zimno. Skoro coś może zwiększyć bezpieczeństwo, to nie widzę w tym problemu” – słyszymy w kolejnej rozmowie.

Temat bezpieczeństwa wciąż otwarty

Wprowadzenie zapór uwidoczniło, jak różnie mieszkańcy Krakowa postrzegają kwestię bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej. Dla jednych to oznaka odpowiedzialności miasta, dla innych — działanie symboliczne, które ma przede wszystkim uspokoić opinię publiczną.

Niezależnie od ocen, jarmarki przyciągają tłumy, a dyskusja o tym, jak powinno wyglądać ich zabezpieczenie, z pewnością będzie powracać. Tym bardziej iż z roku na rok wydarzenia te stają się coraz większe, a ich organizacja – coraz bardziej złożona.

Zdjęcia zapór można zobaczyć w naszym poprzednim artykule.

Te artykuły mogą Cię zainteresować:

Droższe parkowanie w Krakowie. Mieszkańcy ruszyli po Kartę Krakowską

Kraków z bliska: jak żyje się w różnych częściach miasta? Opowieści mieszkańców

Jak turystyka zmienia codzienne życie w Krakowie? Miasto prosi o opinię mieszkańców

Idź do oryginalnego materiału