Śląsk boiskowe wydarzenia w Zielonej Górze kontrolował przez niemal cały mecz – nie licząc jego początku i końcówki. Wrocławianie w pewnym momencie prowadzili już choćby różnicą 27 punktów, ale na własne życzenie doprowadzili do nerwowej końcówki. Pierwsze minuty były dość nierówne z obu stron – prowadzenie zmieniało się aż sześciokrotnie w ciągu 10 minut, ale ostatecznie w tej boiskowej walce nieco lepiej odnaleźli się wrocławianie. Na pierwszą przerwę pomiędzy kwartami goście schodzili przy prowadzeniu 20:16, aż 14 punktów zdobywając spod kosza. Sporo ożywienia w grze WKS-u ponownie wprowadził D.J. Cooper, ale liderem Śląska w początkowej fazie spotkania był Angel Nunez. Reprezentant Dominikany nie pomylił się zza łuku także na otwarcie i zakończenie drugiej ćwiartki, a wtórował mu bezbłędny pod koszem Ajdin Penava. Cooper w niecałe 8 minut dołożył 6 asyst i dzięki temu przewaga wrocławian gwałtownie była już dwucyfrowa. Kapitalnie w tym fragmencie spisywał się także Błażej Kulikowski, który w krótkim odstępie czasu trafił aż trzy trójki. W efekcie po 20 minutach zespól Miodraga Rajkovicia schodził do szatni prowadząc 49:36. O ile w pierwszej połowie gra Śląska wyglądała dobrze, o tyle w drugiej – jeszcze lepiej. Goście grali z coraz większą swobodą, czego najlepszym dowodem był efektowny alley-oop duetu D.J. Cooper – Kenan Blackshear. Dopiero przy 23-punktowym prowadzeniu w szeregi podopiecznych trenera Rajkovicia wdało się nieco rozluźnienia, jednak kilka prostych strat nie zmieniło wyraźnie wyniku spotkania. Po punktach Marcela...
Bezbłędny Nunez dał zwycięstwo koszykarzom Śląska
Śląsk boiskowe wydarzenia w Zielonej Górze kontrolował przez niemal cały mecz – nie licząc jego początku i końcówki. Wrocławianie w pewnym momencie prowadzili już choćby różnicą 27 punktów, ale na własne życzenie doprowadzili do nerwowej końcówki. Pierwsze minuty były dość nierówne z obu stron – prowadzenie zmieniało się aż sześciokrotnie w ciągu 10 minut, ale ostatecznie w tej boiskowej walce nieco lepiej odnaleźli się wrocławianie. Na pierwszą przerwę pomiędzy kwartami goście schodzili przy prowadzeniu 20:16, aż 14 punktów zdobywając spod kosza. Sporo ożywienia w grze WKS-u ponownie wprowadził D.J. Cooper, ale liderem Śląska w początkowej fazie spotkania był Angel Nunez. Reprezentant Dominikany nie pomylił się zza łuku także na otwarcie i zakończenie drugiej ćwiartki, a wtórował mu bezbłędny pod koszem Ajdin Penava. Cooper w niecałe 8 minut dołożył 6 asyst i dzięki temu przewaga wrocławian gwałtownie była już dwucyfrowa. Kapitalnie w tym fragmencie spisywał się także Błażej Kulikowski, który w krótkim odstępie czasu trafił aż trzy trójki. W efekcie po 20 minutach zespól Miodraga Rajkovicia schodził do szatni prowadząc 49:36. O ile w pierwszej połowie gra Śląska wyglądała dobrze, o tyle w drugiej – jeszcze lepiej. Goście grali z coraz większą swobodą, czego najlepszym dowodem był efektowny alley-oop duetu D.J. Cooper – Kenan Blackshear. Dopiero przy 23-punktowym prowadzeniu w szeregi podopiecznych trenera Rajkovicia wdało się nieco rozluźnienia, jednak kilka prostych strat nie zmieniło wyraźnie wyniku spotkania. Po punktach Marcela...