W Ostrowie Wielkopolskim życie potrafi zaskoczyć. Tak było i dziś wczesnym rankiem, gdy mieszkańcy bloku przy ul. ks. Majorka 12 zostali świadkami… no właśnie, czego? O godzinie 6:45 służby interweniowały w sprawie bezdomnego, który rzekomo postanowił spędzić poranek w windzie, blokując dostęp do tego luksusu nowoczesnego życia.
„Bezdomny w windzie” – czy aby na pewno?
Zaczęło się niewinnie. Ktoś wezwał numer alarmowy, twierdząc, iż bezdomny „zablokował się” w windzie. Brzmi jak scenariusz z reality show? Trochę tak. Policja zjawiła się na miejscu, ale próby dostania się do wnętrza windy spełzły na niczym. Nie pozostało nic innego, jak wezwać serwisanta.
Przedstawiciel firmy odpowiedzialnej za konserwację windy zapowiedział przybycie w ciągu godziny. To jednak okazało się zbyt długim czasem oczekiwania dla funkcjonariuszy, którzy – jak wiadomo – są gotowi na każde wyzwanie. Do akcji wkroczyli strażacy, a ich precyzja i determinacja nie zna granic.
Wielkie otwarcie i wielkie… zaskoczenie
Strażacy, jak przystało na bohaterów dnia codziennego, błyskawicznie otwarli kabinę o godzinie 7:45. Co znaleźli w środku? Pustkę. Żadnego bezdomnego, żadnych śladów obecności człowieka. Jedynie rozczarowanie i pytania bez odpowiedzi: czy bezdomny był tylko wymysłem zgłaszającego? A może to najnowszy Houdini naszych czasów?
Serwisanci na ratunek (trochę za późno)
Gdy serwisanci w końcu dotarli, mogli już tylko przejąć uszkodzoną windę i potwierdzić, iż akcja ratunkowa zakończyła się z sukcesem – choć bez uratowanego.
Mieszkańcy bloku mają teraz do przemyślenia kilka kwestii:
- Czy warto ufać każdemu zgłoszeniu?
- Czy ich winda jest nawiedzana przez duchy?
- A przede wszystkim – czy da się korzystać z niej bez kolejnych niespodzianek?
Na razie odpowiedzi brak, ale jedno jest pewne – ulica ks. Majorka 12 będzie miała o czym mówić przez najbliższe dni.