Przez trzy sezony był kapitanem i jednym z liderów Podlasia Biała Podlaska. W barwach biało-zielonych rozegrał 92 mecze i strzelił 6 bramek. Przed tym sezonem przeniósł się do JKS Jarosław. W rozmowie z Piotrem Frankowskim Mateusz Podstolak wspomina czas spędzony w Białej Podlaskiej, zdradza kulisy transferu i opowiada o planach na przyszłość.Trzy lata spędziłeś w Podlasiu. Jak wspominasz ten okres czasu?Bardzo przyjemny okres w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką. Zostałem od początku ciepło przyjęty przez wszystkich w klubie. Na pewno Biała będzie miała w moim sercu specjalne miejsce i zawsze będę ciepło wspominał ten okres.Jak doszło do tego, iż zamieniłeś Wólkę Pełkińską na Białą Podlaską?Ciekawostka w sumie, bo maczał w tym palce obecny trener Motoru Lublin Mateusz Stolarski, który miał krótki epizod w Wólczance. Dostałem od niego informację, iż buduje się coś interesującego w Podlasiu. Późniejsze rozmowy z trenerem Renkowskim, dyrektorem sportowym i prezesem tylko mnie w tym utwierdziły.Jak oceniasz swoje występy Podlasia przez te trzy lata? Który sezon gdy grałeś był najlepszy, a który najgorszy?W każdym z nich były dobre i złe momenty. Na pewno ten pierwszy po moim przyjściu, w którym zajęliśmy 5 miejsce, obudził we wszystkich apetyt na więcej. Z kolei ostatni, mimo iż na koniec mieliśmy tylko dwa punkty mniej niż w tym pierwszym sezonie, to skończyliśmy na 9 miejscu. Patrząc jakie ruchy kadrowe przed sezonem zostały poczynione, ten wynik może rozczarowywać.W Podlasiu z pomocnika zostałeś przemianowany na stopera. Przebyłeś drogę jak legendarny Lothar Matthaus z reprezentacji Niemiec. Jak oceniasz tę zmianę pozycji na boisku?Nazwisko w sumie podobnie brzmiące do mojego imienia, ale to chyba tyle wspólnego możemy znaleźć u nas obu. Trener Renkowski zdecydował, iż na środku obrony z moimi cechami mogę bardziej pomóc drużynie, więc w pełni zaakceptowałem nową rolę na boisku.Pracowałeś w wielu klubach, jak porównujesz warunki w Podlasiu do innych klubów?Jak na ten poziom rozgrywkowy warunki do rozwoju są naprawdę dobre. Wydaje mi się, iż wiele klubów z wyższych lig może pozazdrościć zaplecza, jakie posiada Podlasie. Zarząd i sztab zawsze robił wszystko, żeby drużynie niczego nie brakowało.Przez trzy lata mieszkałeś w Białej Podlaskiej. Jaki to był czas i oceniasz to miasto jako miejsce do życia? Bardzo pozytywnie. Miałem dużo szczęścia, bo już na początku szukając mieszkania, trafiłem na super właścicieli, a później jna super sąsiadów, którzy pomagali w codziennych sprawach i aklimatyzacji. Bardzo im za to dziękuję i chciałbym ich z tego miejsca pozdrowić. Na minus była odległość od moich rodzinnych stron, ponieważ pochodzę z Podkarpacia.W Podlasiu doszło do dużych zmian. Razem z Tobą odeszło wielu zawodników. Jak uważasz, czy zespół jest w stanie utrzymać się w III lidze?Sam jestem ciekawy, jak sobie poradzi Podlasie w obecnym sezonie. Wydaje mi się, iż utrzymanie jest w zasięgu. Będziemy mądrzejsi po pierwszej rundzie. Na pewno kibicuję chłopakom i śledzę wyniki każdej kolejki. Grałeś w wielu klubach - od Stali Mielec po Podlasie. W którym z nich czułeś się najlepiej? Który był najlepiej zarządzany, a który miał najlepszych kibiców?Najmocniej osobiście czuję się związany z Mielcem, ponieważ tam chodziłem do szkoły, stawiałem moje pierwsze kroki w juniorskiej, a następnie w seniorskiej piłce. Wszystkich klubów nie będziemy analizować, ale Podlasie na pewno będzie w czubie, pod względem organizacyjnym, jaki i kibicowskim.Który z piłkarskich idoli robi na tobie największe wrażenie?Bez podziału na pozycje to Ronaldo Fenomeno. Uwielbiałem go oglądać. Możemy się tylko zastanawiać co by było gdyby nie te kontuzje. Do pewnego momentu, gdy grałem jeszcze na boku obrony, to wzorem dla mnie był Roberto Carlos. Po przejściu na środek pomocy imponował mi Thiago Alcantara. W swoim primie time był jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji. No i pasuje jeszcze środkowego obrońcę wymienić, więc tutaj dałbym Sergio Ramosa, bo wydaje mi się, iż był obrońcą kompletnym.Z którym zawodnikiem najlepiej ci się grało w Podlasiu?Jako środkowy obrońca bardzo dużo przyjemności sprawiało mi, gdy mocnym podaniem po ziemi mogłem wprowadzić piłkę między piłkarzami przeciwnika do napastnika z naszej drużyny, w piłkarskim żargonie tzw. „szycie”. Wydaje mi się, iż z Damianem Lepiarzem miałem dobrą nić porozumienia, bo dobrze wiedział, gdzie się ustawić na boisku, żebym mógł go takim podaniem znaleźć. Pozdrawiam Damiana gorąco. w tej chwili trafiłeś do JKS Jarosław w IV lidze podkarpackiej. Przybliż nam ten klub, jakie macie cele na nadchodzący sezon? Jaką rolę w tej ekipie masz odegrać?Tak, trafiłem do JKS-u, żeby swoim doświadczeniem pomóc awansować do trzeciej ligi. Wraz ze mną przyszło kilka ciekawych zawodników, więc mam nadzieję, iż po sezonie będziemy mogli powiedzieć, iż zadanie zostało wykonane.Nie samą piłką człowiek żyje, chociaż w twoim życiu na pewno za dużo czasu w inne rzeczy nie ma. Czym zajmuje się Mateusz Podstolak poza grą w piłkę?Dość nietypową ścieżkę sobie wybrałem jak na piłkarza, ponieważ skończyłem studia na kierunku grafiki komputerowej. Staram się łączyć grę w piłkę z pracą z domu w tym właśnie kierunku. W planach w przyszłości jest z tyłu głowy, żeby zrobić kurs trenerski, ale to bardziej z myślą o ewentualnej pracy z młodzieżą.