Białka Tatrzańska stoi w korkach, turyści skarżą się na drożyznę. "Aż musiałem napić się śliwowicy"

3 dni temu
Za naukę jazdy dla dwójki dzieci zapłaciłem już prawie tysiąc złotych. I to tylko w ciągu jednego dnia - skarży się Rafał z Opola, który do Białki Tatrzańskiej przyjechał na pięć dni. Choć gołym okiem widać, iż narciarze dopisali, to zdaniem miejscowych górali, przyjezdnych jest mniej niż w poprzednich latach.
Idź do oryginalnego materiału