Blisko 600 osób walczyło o zwycięstwo w jedenastej edycji Biegu Koziołka w Lublinie. Start i metę zawodów zlokalizowano na placu Po Farze, a bieg główny liczył około dziesięciu kilometrów.
– Dość taka nietradycyjna pogoda, więc ciężko było – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jeden z uczestników wydarzenia. – Lublin też nie jest typową trasą, bliżej takich górskich warunków – dodaje.
– Jedni się ścigają, drudzy chcą pobić swoją życiówkę, kolejni chcą przebiec dystans. Są też tacy, którzy biegną w towarzystwie – zaznacza dyrektor Maratonu Lubelskiego Piotr Kitliński. – Traktują to towarzysko, dobrze się bawiąc. Taka jest też idea naszych biegów – dodaje.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Po biegu głównym odbyły się biegi młodzieżowe i dziecięce. Najstarszy zawodnik – jak informują organizatorzy – ma około 75 lat, a najmłodszy 16 lat.
Zawodnicy biegli następującymi ulicami: Królewska – Wyszyńskiego – Zamojska (most Mariana Lutosławskiego), ścieżka rowerowa wzdłuż Bystrzycy – Park Ludowy – ścieżka rowerowa w kierunku i wzdłuż ul. Nadbystrzyckiej – Romantyczna – ścieżki w wąwozie LSM – Filaretów (bieg chodnikiem) – Zana – Nadbystrzycka – Narutowicza – Wróblewskiego – Krakowskie Przedmieście (deptak) – plac Łokietka i wrócili na plac Po Farze.
MaTo / opr. PaW
Fot. Iwona Burdzanowska