O wydanym po 35 latach, ponownie na winylu debiutanckim albumie zespołu „Big Cyc” opowiadali w Polskim Radiu RDC Krzysztof Skiba i Jacek „Dżej Dżej” Jędrzejak. Tym razem płyta ukazała się z bonusowym singlem. Po raz pierwszy album „Z partyjnym pozdrowieniem” pojawił się w 1990 roku.
W podróż do epoki Balecrowicza
Rock and roll w postaci czystej, prostej i szczerej. Przeboje, o których w czasach bez internetu i telefonów komórkowych wieści docierały do wsi, miasteczek i metropolii. Słowa, które znali duzi i mali. Melodie, które niesione wiatrem ustrojowych i gospodarczych zmian trafiły pod strzechy, blachy i dachówki. Tak o swoim debiucie żartowali w RDC muzycy grupy Big Cyc.
Jak podkreślał na naszej antenie Krzysztof Skiba, ta płyta zabiera nad w podróż do epoki Balcerowicza.
— Pamiętam, iż okładka wzbudziła takie niesamowite sensacje, bo to Lenin z irokezem zrobione na takiego punka. Ale te piosenki powstawały oczywiście wcześniej, bo myśmy powstali w 88 roku i już wtedy graliśmy Kapitana Żbika, Babcię Klozetową. Więc ten materiał tworzył się tak mniej więcej przez dwa lata. No ale w postaci płyty ukazał się właśnie w październiku 99 roku, gdzie rzeczywiście Balcerowicz zaczął robić swoje reformy i na rynku nie tylko muzycznym to był chaos kompletny — mówił muzyk.
W milionowym, pirackim nakładzie
Jacek „Dżej Dżej” Jędrzejak wspominał w rozmowie z Bogdanem Fabiańskim, iż płyta „Z partyjnym pozdrowieniem” rozeszła się w milionowym, pirackim nakładzie.
— Rozluźnienie gospodarcze spowodowało też, iż na rynku pojawili się piraci. W momencie, kiedy zauważyli, iż ta płyta dobrze się sprzedaje, spiratowali ją głównie na kasetach w niesamowitej ilości, w setkach tysięcy egzemplarzy, co było niespecjalnie do sprawdzenia, bo te firmy fonograficzne pirackie powstawały w całej Polsce, każdy drukował tam po kilka tysięcy i te firmy potem znikały. W nowej rzeczywistości, w latach 90. pojawiły się wszechobecne bazary na stadionach. [...] Stadion dziesięciolecia. I po prostu ta sprzedaż niesamowicie rosła, z tym iż my z tego nie mieliśmy absolutnie nic — opowiadał.
Pierwszy nakład „Z partyjnym pozdrowieniem” wydało w 1990 roku państwowe wówczas przedsiębiorstwo Polskie Nagrania „Muza” pod utworzonym specjalnie na tę okazję szyldem Pomarańczowa Muza (oczywista aluzja do legendarnej Pomarańczowej Alternatywy).
Debiut Big Cyca powraca w pełni sentymentalnej chwały na klasycznym, czarnym nośniku. „Berlin Zachodni”, „Wielka miłość do babci klozetowej”, „Ballada o smutnym skinie”, pioniersko rapowane „Dzieci Frankensteina” oraz osiem pozostałych piosenek doczekały się imponująco odświeżonej oprawy graficznej w formacie LP, kolekcji archiwalnych zdjęć we wkładce, i bonusowego singla 45', zawierającego nowe wersje starych hitów: „Wielką miłość…” gra i śpiewa zespół Nocny Kochanek a „Berlin Zachodni” Kobranocka, czyli po prostu koledzy z back stage’ów festiwali, hal koncertowych i domów kultury.
Czytaj też: Marzył o scenie, ale nigdy nie grał kartą „znanego ojca”. J. E. Młynarski o początkach fascynacji muzyką
Więcej na RDC: https://www.rdc.pl/aktualnosci/muzyka-w-rdc/emil-mlynarski-muzyka-ojciec-wywiad_gf4xAvhLTTu29YsHg9e5