W rozegranym awansem meczu 13. kolejki skoczowskiej klasy A Błękitni Pierściec podejmowali Zryw Bąków. Gospodarze wygrali 4:0 i zasiedli w fotelu lidera tabeli, na którym pozostaną przynajmniej do przyszłego weekendu.
Pierwsza odsłona była w miarę wyrównana. Błękitni zdobyli dwa piękne gole, rywale zaliczyli dwie… poprzeczki. W 18. minucie pięknie z rzutu wolnego w okienko przymierzył Daniel Jaworski, a w 36. niemniej ładnym strzałem głową popisał się Tomasz Chmiel. Zryw mógł choćby wyrównać, ale znakomite uderzenia z dystansu Sebastiana Pałuckiego i Jakuba Gorausa zatrzymywały się na aluminium.
Po zmianie stron na placu gry dominowali już Błękitni. W 48. minucie Tomasz Chmiel podwyższył prowadzenie miejscowych na 3:0, co praktycznie zamknęło mecz. Co prawda chwilę później Wojciech Struś mógł dać gościom nadzieję na odwrócenie wynika, ale fatalnie spudłował w świetnej sytuacji. Za to w 58. minucie nie pomylił się Tomasz Chmiel, kompletując hat-tricka i jak się okazało ustalając ostateczny rezultat meczu na 4:0.
– Zespół z Bąkowa to walczaki, więc spodziewaliśmy się trudnego meczu. Tak to wyglądało w pierwszej połowie, ale w drugiej już zdominowaliśmy boiskowe wydarzenia i mogliśmy wygrać choćby sześć czy siedem do zera. Niemniej fizycznie rywal był od nas mocniejszy, natomiast technika i jakość piłkarska była po naszej stronie. Piękny gol Daniela Jaworskiego, który zdjął pajęczynę z bramki z rzutu wolnego oraz szybki gol zdobyty po przerwie pozwoliły nam na spokój w grze. Cieszymy się z wygranej, pierwszego miejsca w tabeli i czekamy co się wydarzy za tydzień w Iskrzyczynie – podsumował spotkanie Mateusz Saltarius, trener Błękitnych.
– Niestety praktycznie przez całą rundę w newralgicznych momentach meczów nie potrafimy wykorzystywać naszych sytuacji podbramkowych i to przekłada się na wyniki. My nie strzelamy, to przeciwnik strzela. Brakuje nam skuteczności i tej odrobimy szczęścia, któremu mam nadzieję pomożemy w następnej rundzie, bo musimy zacząć zdobywać gole, jeżeli chcemy wygrywać i punktować – powiedział z kolei Robert Lapczyk, szkoleniowiec Zrywu.
Błękitni Pierściec są bliscy mistrzostwa jesieni, ale muszą czekać na rozstrzygnięcie meczu Iskra Iskrzyczyn – LKS Kończyce Małe, który odbędzie się w następny weekend. jeżeli gospodarze go wygrają lub zremisują, zimę w fotelu lidera spędzi ekipa z Pierśćca. jeżeli jednak wygrają goście, to oni będą mistrzami półmetka.


14 godzin temu












