Bliskie spotkania z poezją podczas festiwalu 3 x Różewicz [FOTO]

1 rok temu

Trzeciego dnia festiwalu 3 x Różewicz w niedzielę, 8 października w Miejskim Domu Kultury w Radomsku triumfowała poezja.


Niedzielny program rozpoczął się jednak od gry miejskiej “Miasto Różewiczów”. To innowacyjne podejście do edukacji kulturalnej polegało na rozwiązywaniu zagadek i wykonywaniu zadań dotyczących życia braci Różewiczów, gdzie uczestnicy musieli korzystać z wiedzy z różnych dziedzin. Była to nie tylko nauka, ale również odkrywanie historii nieznanych miejsc, które są często niedoceniane w codziennym życiu.

Tego dnia odbyły się również spotkania z poetami – z Michałem Wiktorem Krzemińskim, laureatem XIV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Janusza Różewicza oraz z Edytą Jachowicz – Bąk, którą w ubiegłym roku wyróżniono za cykl wierszy „Opowieści starego kredensu”. Obie rozmowy poprowadziła Beata Anna Symołon.

Poeta Michał Wiktor Krzemiński pochodzący z Lublina, w swoim życiu imał się rozmaitych zawodów, a “Deszcz i inne rozrywki” jest jego debiutem poetyckim. Przybyła na to wydarzenie publiczność mogła wysłuchać opowieści o inspiracjach, ukochanych miejscach, ulubionych poetach, do których zaliczają się Czechowicz, Biernat z Lublina, Miłosz, Herbert, Tadeusz Różewicz oraz Janusz Różewiczd. A także o wyborze mitycznego zwierzęcia katoblepas przypisywane mitologii etiopskiej na godło i okładkę tomiku.

Pisanie było ze mną od wczesnej młodości. Były to dzienniki zapisywane, wszelkiego rodzaju próby prozatorskie i zawsze chciałem wydać poezję, ale nie jest to łatwe. Przez lata wysyłałem wiersze na różne konkursy, ale iż nie było żadnego odzewu, kolejne lata karmiłem szuflady, które są wieczne głodne. Dopiero teraz po siedmiu latach, kiedy nie wysyłałem nic, wysłałem wiersze na konkurs im. Janusza Różewicza – opowiadał Krzemiński.

O powstawaniu wierszy:

Zawsze mam przy sobie jakieś notatniki, w których staram się zapisywać różne połączenia wyrazów, czasami są to zdania, czasami gotowe wersy. Niektóre wiersze były gotowe kilka lat temu, teraz je tylko wygładziłem. Zawsze ciekawiły mnie metody surrealistów, dadaistów, czyli łączenie, różnego rodzaju wycinanie. Często to miało taki wymiar, iż ze swoich notatek, które wiązały się z moimi lekturami, również przeżyciami, wybierałem konkretne wersy i łączyłem je w wiersz – mówił poeta.

Kolejne spotkanie z Edytą Jachowicz – Bąk uczestniczką XIII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Janusza Różewicza, poprzedzone było przedstawieniem w wykonaniu Młodzieżowej Grupy Teatralnej “Rekwizytornia Teatr”, która wykorzystała wiersze autorki z cyklu poetyckiego “Opowieści starego kredensu”.

Edyta Jachowicz – Bąk oprócz pisarstwa, zajmuje się również malarstwem. O tym, gdzie szuka inspiracji do swoich dzieł mówiła tak:

To może być literatura, to może być ogród, złapane, ulotne słowo, potrzeba chwili, nagła inspiracja i wtedy pojawia się coś co trzeba gwałtownie zapisać i jest pomysł gotowy.

Tytułowy kredens istnieje naprawdę, jak również dom, w którym stoi, a który należy do dziadków autorki. Dlaczego stał się bohaterem do jej wierszy?

Kredens jest niewątpliwie strażnikiem czasu, jest także takim zapalnikiem, za pomocą którego pewnego dnia poczułam, iż muszę o nim napisać. Te wszystkie jego przegródki, szafki, które przez lata gromadziły przeróżne rzeczy. Ten kredens dał mi impuls, poczułam potrzebę napisania o nim. A to jak został wykreowany to rodziło się powoli – mówiła Jachowicz-Bąk.

Trzeci dzień festiwalu można podsumować słowami autorki Jachowicz-Bąk, iż wszystkie wiersze są drogowskazem do tego jak żyć, szukania sensu naszego istnienia i wyrażania siebie.

Idź do oryginalnego materiału