Mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego i Małego oraz opolskich Borek zablokowali w czwartek (23 maja) rondo prowadzące do opolskiej elektrowni w ciągu drogi wojewódzkiej nr 454. Domagają się oni dokończenia obwodnicy, której budowa w 2017 roku zatrzymała się, ale mają poczucie, iż urzędnicy ignorują ich argumenty.
– Martwimy się o życie własne i naszych dzieci oraz seniorów w trzech miejscowościach: Dobrzeniu Wielkim, Dobrzeniu Małym oraz w Opolu-Borkach. Jest tu niebezpiecznie, samochody które jeżdżą do największego tartaku w Murowie stwarzają duże zagrożenie. Chcieliśmy usiąść, żeby porozmawiać, ale się nie udało. Do dzisiaj nie zorganizowano spotkania, o które prosiliśmy w minimum dwóch pismach – mówi Grzegorz Gołębiwski, mieszkaniec Opola-Borek.
– Od kilku lat dopraszamy się o dokończenie budowy obwodnicy. Oprócz pisania pism, na które część urzędów nie odpowiada, komitet zebrał ponad 3 tys. podpisów. Koło naszych domów przejeżdża na dobę ponad 17 tys. samochodów, które rozjeżdżają nam drogi, przez to pękają nam ściany w domach i jest olbrzymi hałas. Nie da się żyć – wskazuje Dorota Michniewicz-Rybarz z Komitetu Dokończenia Obwodnicy Opola-Borek, Dobrzenia Wielkiego i Dobrzenia Małego.
– Urzędnicy są głusi na nasze wołanie, dlatego wyszliśmy na ulicę. Zależy nam na tym, żeby w tym roku rozpocząć aktualizację projektu. Natomiast oni nas odsyłają do przyszłego roku. My się z tym nie zgadzamy, chcemy, żeby w tym roku ruszyła aktualizacja projektu, dlatego iż środki unijne mają określony czas na wykorzystanie i możemy nie zdążyć – martwi się Stefan Warzecha.
Uczestnicy protestu zapowiadają, iż jeżeli ich czwartkowa akcja nie poskutkuje będą blokowali ulice w centrum Opola.
Grzegorz Gołębiwski, Dorota Michniewicz-Rybarz, Stefan Warzecha:
Szersza relacja:
autor: Fabian Miszkiel