
Kilka tygodni temu Pan Marcin usłyszał, iż coś stuka na podwórku. Zdziwił się, ponieważ sąsiedzi nigdy dotąd nie pracowali fizycznie w niedzielę, a do tego rano. - Co za diabeł...? - zastanawiał się i uchylił drzwi. Pies wybiegł pierwszy na podwórko, gdzie stał czarny, bardzo czysty, umyty, świeżo wypolerowany i błyszczący samochód. Właściciel komisu samochodowego w Piątnicy zaniemówił na widok bociana, który obfitymi odchodami zabrudził wszędzie karoserię. Pies wystraszył intruza, niszczyciel mienia odleciał. Pan Marcin pomyślał, iż to koniec dziwnej akcji. Kilka dni był spokój.