

Dziś (27.04) w kościele katolickim obchodzimy Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Przypomina o miłości Boga do każdego człowieka. Uroczystość ustanowił w dniu kanonizacji siostry Faustyny Kowalskiej, 30 kwietnia 2000 roku, papież Jan Paweł II.
– Bóg jest miłością, a największym jego przymiotem jest miłosierdzie. W Bogu jest stałość, po prostu Bóg jest cały czas. Bóg jest Bogiem miłości i miłosierdzia. Już w Starym Testamencie bardzo mocno wybrzmiewa, iż Bóg jest Bogiem miłosiernym. Choćby w Księdze Psalmów, mówiącej właśnie o miłosierdziu Boga. Wielu proroków mówiło o Jego miłosierdziu. Bóg też prosił o nawrócenie człowieka. Ważna rzecz, kiedy mówimy o miłosierdziu, to nawrócenie. W naszym życiu dopuszczamy to miłosierdzie Boże do głosu, kiedy chcemy się nawrócić, kiedy przychodzimy, jak ten syn marnotrawny. W Ewangelii św. Łukasza mamy te przypowieści o miłosiernym ojcu, czy marnotrawnym synu, czy zagubionej drachmie czy zagubionej owcy. Bóg to dobry pasterz, który szuka swojej owcy. Czyli to nie jest tak, iż dopiero w dwudziestym wieku Bóg objawił swoje miłosierdzie. W Kościele to było cały czas obecne i Pan Bóg się cały czas jakby domaga tego, żebyśmy to miłosierdzie jego wołali. Choćby parę wieków wcześniej, Katarzyna Maria Alacocue i objawienia serca Jezusowego – to koreluje z objawieniami siostry Faustyny Kowalskiej. Samo słowo miłosierdzie, to łacińskie „misericordia”. Gdyby podzielić je na takie części, to w centrum tego jest słowo „cor”, czyli serce. Słowo „miseri” można najprościej powiedzieć, iż chodzi o biednych, nie tyle biednych materialnie, co duchowo, czyli grzesznicy. Misericordia znaczy mieć serce dla ubogich. Bóg ma dla nas całe swoje serce i zawsze je miał – mówi ks. dr Robert Sadlak, wicerektor seminarium duchownego w Opolu.
Niedziela Miłosierdzia Bożego kończy Oktawę Wielkiej Nocy.
ks. Robert Sadlak:
Autor: Anna Kurc/KO