Co więcej, do udziału w koncercie poprzedzającym jedno z najważniejszych wydarzeń dla polskiego Kościoła w tym roku, czyli beatyfikację rodziny Ulmów, także zaproszono artystów, którzy w najgorętszym momencie debaty publicznej na temat aborcji zadeklarowali swoją sympatię z feministycznym środowiskiem spod znaku czerwonego pioruna.
Opisywane sytuacje budzą głęboki smutek i poczucie wśród katolików, iż zapraszanie takich artystów na kościelne sceny prowadzi do osłabienia nauczania moralnego, a choćby ociera się o profanację świątyń.
Nie da się ukryć, iż akceptacja i promocja postawy „Bogu świeczkę, diabłu ogarek”, prowadzi do tego, iż wierni przyjmują ją jako zgodną z nauczaniem Kościoła. Jest to widoczne w debacie na temat aborcji: wielu katolików, podążających za swoimi idolami, wyżej stawia wartość tzw. wolnego wyboru niż życia poczętego. Podobnie z aprobatą środowisk LGBT i ich postulatów: w imię „niepiętnowania” tych osób i akceptacji ich uczuć, milczy się na temat grzechów związanych z łamaniem prawa naturalnego, nieodłącznie wpisanych w tę ideologię.
Kultura jest przestrzenią życia społecznego, która kształtuje postawy moralne, szczególnie ludzi młodych. Rolą Kościoła jest wskazywanie takich artystów, których zarówno twórczość, jak i osobiste poglądy mogą być stawiane za wzór, a równocześnie potępianie obłudy i postaw sprzecznych z prawem moralnym.
Dlatego Centrum Życia i Rodziny kieruje list otwarty do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ks. abpa Stanisława Gądeckiego, w tej sprawie. Bardzo prosimy o podpis pod tym listem na stronie BoguSwieczke.pl
Zwracamy na to uwagę już dziś, bo już niedługo zaczną się w telewizjach przygotowania do koncertów Bożonarodzeniowych. W 2020 roku ponad 34 000 osób podpisało petycję Centrum Życia i Rodziny „Święta bez pioruna”. Apelowaliśmy w niej, by telewizja publiczna nie emitowała kolęd śpiewanych przez „gwiazdy”, które dwa miesiące wcześniej epatowały „piorunami” i wspierały aborcjonistki.
Przekonanie osób duchownych do zajęcia jednoznacznej postawy w tej sprawie doprowadzi do zmiany takiej „polityki kulturalnej” i skrupulatniejszej weryfikacji zapraszanych artystów. Daje też nadzieję, iż któryś z artystów porzuci hipokryzję i zacznie jednoznacznie opowiadać się po stronie ochrony życia i rodziny.