Jeden z najbardziej spektakularnych gestów, które na wiele lat przed Franciszkiem miały zwrócić uwagę na konieczność ubóstwa w Kościele i na troskę o ubogich, wykonał papież Paweł VI (zmarł 6 sierpnia 1978). Nie tylko zrezygnował z noszenia tiary, ale ją sprzedał.
Została ona zlicytowana na aukcji w USA, a dochód trafił na cele charytatywne. Arcybiskup Pericle Felici (ten sam, który jako kardynał ogłaszał wybór Karola Wojtyły w październiku tegoż 1978), wyjaśniał wówczas, iż gest papieża był reakcją na dostarczone mu sprawozdanie na temat nędzy i głodu na świecie.
Papież, co i bazylikę św. Piotra mógł zlicytować
Po uroczystej mszy świętej, odprawionej 13 listopada 1964 w bazylice św. Piotra z udziałem patriarchów prawosławnych Paweł VI złożył na ołtarzu papieską potrójną koronę, którą otrzymał jako dar od wiernych Mediolanu (zanim został papieżem, był biskupem tego miasta).
Ponieważ właśnie wtedy dyskutowana była w czasie Soboru Watykańskiego II konstytucja o Kościele w świecie współczesnym, tamten gest rozumiano jednoznacznie: papież rezygnuje z władzy świeckiej i związanych z tym przywilejów i zmienia koncepcję funkcjonowania Kościoła w świecie na bardziej duchową i mniej polityczną.
Gest Pawła VI bardzo się wtedy podobał, ale nie wszystkich zadowolił. W czasie soboru tegoż papieża Montiniego namawiano, by spieniężył nie tylko tiarę, ale i… bazylikę św. Piotra.

Znaczenie tego symbolu rośnie, gdy się pamięta, iż papieże nosili tiarę jako znak potrójnej władzy kapłańskiej, pasterskiej i nauczycielskiej od połowy IX wieku.
Jako pierwszy użył jej Mikołaj I Wielki wybrany papieżem jako diakon i dopiero potem wyświęcony na na biskupa. 25 kwietnia 858 r., odbyła się w bazylice św. Piotra jego uroczysta koronacja – pierwsza w dziejach papiestwa – z użyciem potrójnej zamkniętej korony, czyli właśnie tiary.
Mikołaj uważał, iż władza papieża pochodzi bezpośrednio od Pana Boga i iż nie ma wobec tego władzy większej. Zdecydowanie piętnował grzechy możnowładców i troszczył się o biednych. Kiedy zmarł w Rzymie w 867 roku, opłakiwali go właśnie ubodzy. Pamiętali, iż za jego rządów nikt w Rzymie nie musiał cierpieć głodu.
Jaki on gruby!
Papieża Franciszka ze względu na jego bezpośredniość w relacjach z ludźmi porównywano do Jana XXIII. Jego wybór w 1958 roku (miał wówczas 77 lat) watykaniści komentowali jako przymusowe lądowanie Ducha Świętego. Syn rolników z okolic Bergamo i watykański dyplomata miał duże poczucie humoru i dystans do siebie. Palił fajkę. Kiedy jako papież spotkał się z włoskim ordynariuszem polowym, zameldował mu się przepisowo jako sierżant Roncalli.
W jego czasach papieża noszono jeszcze w specjalnej lektyce nazywanej sedia gestatoria (zrezygnował z niej dopiero Paweł VI). Kiedy podczas jednego z pierwszych wystąpień niesiono Jana XXIII przez bazylikę św. Piotra, jakaś kobieta na jego widok zawołała: „Jezus, Maria, jaki on gruby!”
– Cóż, konklawe to nie jest wybór miss, łaskawa pani – odpowiedział niezrażony papież.
Każdy może zostać papieżem
Nie miał ani trochę poczucia, iż jest kimś wyjątkowym.
– Naprawdę każdy może zostać papieżem – mawiał. – Najlepszy dowód, iż ja nim zostałem.
Mówił, iż lubi patrzeć na róże, na kobiety i na piękne rzeczy, które Pan Bóg stworzył. Jeszcze jako nuncjusza w Turcji i Bułgarii, pytano go, czy nie przeszkadzają mu mocno wydekoltowane suknie pań na dyplomatycznych przyjęciach.
– Ani trochę – odpowiadał. – I tak wszyscy patrzą wtedy na nuncjusza, by się przekonać, czy się na nie gapi.
Po latach zamknięcia papieży w murach Watykanu, jako pierwszy odwiedził więźniów w zakładzie karnym „Regina Coeli”.
– Skoro wy nie możecie przyjść do mnie, ja przychodzę do was – mówił.
Największym i najbardziej zaskakującym dziełem Jana XXIII było zwołanie soboru i to w ciągu kilku miesięcy. Sobór m.in. zmienił ryt mszy św., wprowadził do liturgii języki narodowe. Otworzył Kościół na świat i dialog ekumeniczny, dowartościował rolę świeckich chrześcijan.
– Jan miał być papieżem przejściowym – żartował emerytowany biskup opolski, abp Alfons Nossol. – A jak pootwierał okna w Kościele, to niektórzy do dziś nie wyleczyli się z przeziębienia.
Potwór Aleksander
Pewnie najwyraźniejszym w dziejach papiestwa przeciwieństwem dobrego papieża Jana był Aleksander VI, czyli Rodrigo Borgia. Kierował Kościołem w latach 1492-1503 i zasłużył absolutnie na miano papieża skandalisty. Nie wiadomo, czy bardziej szokujące były jego obyczaje (prawdopodobnie był ojcem 11 dzieci, czworo uznał oficjalnie), sposób prowadzenia polityki z pomocą sztyletu i trucizny, czy podejście do spraw Kościoła.
Papieżem został dzięki przekupstwu. Urządził coś w rodzaju licytacji między kardynałami, oferując im w zamian za wybór rozmaite urzędy i zaszczyty w całej Europie.
Był pewnie jedynym papieżem w dziejach, który chciał przekształcić państwo kościelne w świeckie państwo Borgiów. Na jego władcę wyznaczył swego najzdolniejszego syna, Cesare (przypomniał tę strategię emitowany jakiś czas temu w Polsce telewizyjny serial o rodzinie Borgiów). W realizacji jego planów przeszkodziły śmierć Aleksandra VI i sprzeciw jego następcy.
Odrażający papież i zręczny polityk
Choć wcześniej Aleksander miał prawdopodobnie nie tylko żelazne zdrowie, ale i szczęście. Mimo rozwiązłego trybu życia nie zapadł na bardzo wówczas w Rzymie powszechną chorobę weneryczną.
Odrażający jako głowa Kościoła był jednocześnie zręcznym politykiem. Skutecznie przeciwstawiał się rosnącym wpływom Imperium Osmańskiego, przeprowadził skuteczną reformę klasztorów w Niemczech, Francji i Hiszpanii.
Dzięki jego autorytetowi udało się rozstrzygnąć spór między Hiszpanią i Portugalią o podział świata po odkryciach geograficznych. Na tyle wzmocnił władzę papieską, iż nigdy nie musiał uciekać z Rzymu, co spotkało wielu papieży w historii. Trzeba podkreślić, iż o ile nas słusznie postać Aleksandra VI bulwersuje i gorszy, dla swoich współczesnych nie był on tak wielkim zgorszeniem. Tamta epoka, niestety, uchyliła wiele moralnych zasad.
Dowodem na to, jak bardzo w epoce Aleksandra pomieszane były fatalne obyczaje z żarliwą wiarą, także w życie wieczne, może być następująca anegdota: Jeden z książąt zagarnął fragment państwa kościelnego. Aleksander VI w odpowiedzi posłał mu truciznę, by sam sobie wymierzył karę. Wielmoża odpisał, iż jest gotów wykonać papieski rozkaz, ale pod jednym warunkiem, iż Ojciec Święty udzieli mu odpustu zupełnego w godzinę śmierci.
Papież, co zarządził zburzenie bazyliki
Nic dziwnego, iż po wyczynach Aleksandra VI jego następca, Juliusz II ustanowił jednoznaczne prawo, według którego wybór papieża dokonany drogą przekupstwa jest nie tylko niegodny (tak było zawsze), ale i nieważny.
Juliusz, wybitny mecenas sztuki, przeszedł do historii jako zleceniodawca m.in. Bramantego i Michała Anioła (za jego pontyfikatu powstały freski w Kaplicy Sykstyńskiej) i papież, który równie dobrze, a może i lepiej czuł się w zbroi i na koniu niż w kaplicy. To on sprowadził do Rzymu Gwardię Szwajcarską.
Najodważniejszą i w pewnym sensie sensacyjną decyzją Juliusza II było zburzenie bazyliki św. Piotra pochodzącej jeszcze z czasów Konstantyna, czyli z IV wieku i zbudowanie na tym miejscu nowej, którą znamy do dziś. Papież osobiście 18 kwietnia 1506 położył pod nią kamień węgielny.
Warto pamiętać, iż przez blisko tysiąc lat siedziba papieży była bazylika św. Jana na Lateranie. Tu odbyło się pięć soborów ekumenicznych, a Bonifacy VIII ogłosił tu pierwszy w historii Kościoła Rok Jubileuszowy 1300. Zresztą z udziałem Władysława Łokietka, któremu udało się choćby porozmawiać z papieżem o swoich prawach do polskiego tronu.
Synod trupi
Ale chyba najbardziej kuriozalnym zdarzeniem związanym z tym miejscem był tzw. synod trupi. Papież Stefan VI w 897 roku urządził tu sąd nad swoim zmarłym poprzednikiem Formozusem. Jego zwłoki wyjęto z grobu, ubrano w ozdobne szaty i posadzono na tronie.
Kardynałowie i biskupi przysłuchiwali się miotanym przeciw niemu oskarżeniom, między innymi o zdobycie tronu papieskiego na drodze walki politycznej z poparciem partii filogermańskiej. Kiedy pontyfikat został uznany za sprzeczny z prawem, winowajcę rozebrano, odcięto mu trzy palce, których jako papież używał do błogosławieństwa i wrzucono jego zwłoki do Tybru.
W tym samym 897 roku potężne trzęsienie ziemi zwaliło dach bazyliki i uszkodziło budowlę. Rzymianie interpretowali to jako wyraz Bożej dezaprobaty dla spektaklu urządzonego przez Stefana VI.
Z czasem Lateran został tak bardzo zniszczony, iż we wnętrzu bazyliki trzymano świnie. Ta degradacja postępowała w czasie niewoli awiniońskiej papieży, gdy nie spływało do Rzymu świętopietrze i nie było funduszy na remont.
Po zakończeniu niewoli (1377) Grzegorz XI ostatecznie przeniósł siedzibę papieży na Watykan. Bazylika św. Jana na Lateranie jest do dziś siedzibą biskupa Rzymu. A Leon XIII kazał się w niej pochować w 1903 roku. I był ostatnim – przed Franciszkiem – papieżem, który wyznaczył dla siebie grób poza Watykanem.
Bosy papież
Za jednego z najpobożniejszych papieży w dziejach uważa się często żyjącego w pierwszej połowie XVI wieku Piusa V. Od dziecka był pasterzem owiec. Dosłownie i z konieczności, bo rodzice byli bardzo biedni. Wstąpił do dominikanów i stopniowo piął się po szczeblach kościelnych urzędów. W wieku 53 lat został kardynałem.
Kiedy wybrano go papieżem, przywracał w zeświecczonym Rzymie zapomniane liturgiczne obrzędy i procesje. Sam chodził w nich po mieście boso.
Jest o tyle dobrym przykładem na nasze czasy, iż przeprowadził skuteczną reformę rzymskiej kurii. Klauzura klasztorna znów stała się klauzurą, biskupi zostali zdyscyplinowani do zarządzania diecezjami, w tym do organizowania seminariów duchownych itp.
Dla proboszczów wydał specjalny katechizm. Wysyłał w świat misjonarzy i dbał o powstawanie barokowych budowli, z rzymskim kościołem Il Gesu na czele. Od 300 lat jest świętym.
Młodzik na Tronie Piotrowym
Kiedy papieżem wybrano Innocentego III, największą sensacją był jego wiek. Był rok 1198, a papież Lotario de Conti di Segni miał 37 lat. Dla porównania, uważany za bardzo młodego papieża Jan Paweł II był w momencie wyboru starszy o nieco ponad dwie dekady. Było to tak niezwykłe, iż ówczesny poeta Walther von der Vogelweide prosił Boga, by ratował chrześcijaństwo.
Młody wiek papieża był tym bardziej zaskakujący, iż w momencie jego wyboru nie było cesarza i Innocenty III stał się na jakiś czas jednowładcą w Europie.
Przeciwnicy Innocentego zarzucają mu, iż otaczał się iście bizantyjskim dworem, chętnie nosił zdobne klejnotami szaty, a jego tiarę wieńczyły nie tylko szlachetne kamienie, ale i pawie pióra. Ale i oni nie odmawiają mu pracowitości. W watykańskich archiwach do dziś zachowało się ponad 6 tysięcy listów rozesłanych przez młodego papieża na wszystkie strony ówczesnego świata i Kościoła.

Zatwierdził też regułę św. Franciszka (za jego czasów zaczęli działalność także dominikanie). W przeddzień spotkania z biedaczyną z Asyżu Innocenty miał mieć sen o człowieku w łachmanach ratującym Kościół. Spotkał się z Franciszkiem i wysłuchał jego pomysłu na Kościół ubogi. Ale przebić się przez papieskie otoczenie nie było świętemu łatwo. Podobno za pierwszym razem odesłano go do świń. Na szczęście nie dał się zrazić.
Scenę zatwierdzenia reguły franciszkanów bardzo plastycznie pokazał słynny Franco Zefirelli w filmie „Brat słońce, siostra księżyc”. Innocenty z całym dworem i przepychem schodzi po długich schodach do klęczącego na posadzce Biedaczyny z Asyżu. Po udzieleniu błogosławieństwa Innocenty z tym samym przepychem wraca na górę. Św. Franciszek zostaje skulony na ziemi. Ale prawdą jest, iż po zatwierdzeniu reguły droga do reformy Kościoła stanęła otworem.
Papież, co nie chciał być papieżem
Do najstarszych – w momencie wyboru – papieży należał Celestyn V. Który jako jedyny przed Benedyktem XVI abdykował. Kiedy w roku 1294 konklawe się przeciągało, napisał „sieriozny” list do kardynałów, przypominając im, iż grzeszą opieszałością. Postanowili więc wybrać jego.
W praktyce okazało się to nie takie łatwe. Do pustelni położonej w górzystym terenie niedaleko Neapolu dotarł z wieścią o wyborze tylko jeden kardynał. Pustelnik Piotr Murrone – bo o nim mowa – z rezygnacją przyjął wybór. To on miał jako pierwszy wypowiedzieć do kardynałów słowa, które powtórzył kilka wieków później Albino Luciani, Jan Paweł I (on też uważał się za niegodnego papiestwa): „Niech Bóg wam wybaczy, coście mi zrobili„.

Jeśli wierzyć świadectwom z epoki, do Rzymu wjechał w pustelniczych łachmanach i na osiołku, co wtedy wcale nie podobało się ludowi. Próbował mieszkać w szałasie, a nie w Pałacu Apostolskim, a potem w jednym z klasztorów koło Neapolu. Kiedy uznał, iż nie nadaje się do politycznych utarczek, które wtedy należały do papieskich obowiązków, po trwającym 5 miesięcy pontyfikacie abdykował.
Celestyn w wieku 20 lat został pustelnikiem. Kiedy miał 70 lat, poproszono go o odprawienie mszy św. na soborze w Lyonie, co było wielkim zaszczytem. Został zauważony. Papieżem został wiele lat później, zbliżał się do dziewięćdziesiątki. Nic dziwnego, iż zrezygnował. sukcesor pozbawił go wolności, choć traktował dobrze. Bał się, iż taki papież po rezygnacji może zostać wykorzystany do wywołania buntu lub schizmy.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania