Gdy przyszła się dowiedzieć o stan dziadka przywiezionego karetką, usłyszała, iż ma "siedzieć i czekać". - Nikt nie zapytał choćby o nazwisko dziadka, za to wszyscy czekający słuchali wulgarnej rozmowy pracownika przez telefon. Na pewno tego tak nie zostawię - zapowiada wnuczka chorego.