Rada Europejska przyjęła ambitny plan działania na rzecz konkurencyjności, łącząc zieloną transformację z cyfrową suwerennością. Przywódcy 27 państw wzywają do radykalnego uproszczenia regulacji i budowy własnego ekosystemu technologicznego.
Europa nie ma czasu do stracenia. To konkluzja podsumowująca szczyt Rady Europejskiej z 23 października. Wspólnota postawiła na połączenie zielonej transformacji z cyfrową suwerennością jako klucz do odbudowy konkurencyjności Unii.
Przywódcy 27 państw członkowskich wezwali Komisję Europejską do „ambitnej realizacji strategii jednolitego rynku do 2028 roku”, podkreślając konieczność utrzymania spójności wszystkich działań w obszarze konkurencyjności i gospodarki cyfrowej.
Koniec z biurokracją: „simplicity by design”
Rada nie pozostawia wątpliwości – Europa musi radykalnie uprościć swoje przepisy. Przywódcy podkreślają „pilną potrzebę wdrożenia ambitnego programu uproszczeń na wszystkich poziomach – unijnym, krajowym i regionalnym – we wszystkich obszarach polityki”. Cel? Zwiększenie konkurencyjności przy jednoczesnym zachowaniu przewidywalności, wysokich standardów i integralności jednolitego rynku.
W centrum uwagi znalazły się małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP), które mają zostać uwolnione od nadmiernych obciążeń administracyjnych, regulacyjnych i sprawozdawczych. Rada przypomina o konieczności ograniczenia „nadmiernej regulacji i nowych obciążeń administracyjnych, szczególnie dla MŚP, zgodnie z zasadą «simplicity by design»”.
Zielona transformacja: pragmatyzm przed ideologią
Bruksela stawia na transformację niskoemisyjną. Decyzje podjęte podczas szczytu Rady Europejskiej stanowią przełom w trwających od miesięcy negocjacjach.
„Potwierdziliśmy nasze zobowiązanie wobec Porozumienia Paryskiego i podkreśliliśmy, iż musimy być pragmatyczni i elastyczni w naszej strategii”, przewodniczący Rady Europejskiej António Costa podkreślił na platformie X.
Przywódcy wzywają do przyspieszenia działań w zakresie budowy prawdziwej unii energetycznej do 2030 roku, w tym poprzez inwestycje w sieci, magazyny energii i połączenia między państwami członkowskimi. najważniejsze jest zapewnienie dostępności czystej i przystępnej cenowo energii dla obywateli i przemysłu w całej UE.
W kwestii celu klimatycznego na 2040 rok Rada wskazuje na potrzebę „realistycznego uwzględnienia pochłaniania węgla, wysokiej jakości kredytów międzynarodowych oraz klauzuli rewizyjnej w świetle nowych dowodów naukowych i postępu technologicznego”.
Linda Kalcher, dyrektor wykonawcza Strategic Perspectives, oceniła, iż „przywódcy pokonali poważną przeszkodę, przyjmując konkluzje potwierdzające, iż cel klimatyczny na 2040 rok przyczynia się do konkurencyjności i dobrobytu”.
Dodała, iż „prezydent Costa zdołał powstrzymać populistyczne próby osłabienia istniejących przepisów klimatycznych lub całkowitego wykoleienia rozmów”.
ETS2 – kluczowy, ale kontrowersyjny
Przestrzenią sporną pozostaje ETS2 – mechanizm handlu uprawnieniami do emisji na budynki i transport drogowy – sektory wcześniej nieobjęte pierwotnym unijnym systemem ETS. Rada oczekuje „wygładzenia wdrażania ETS2 i rewizji jego ram wykonawczych”.
W podobnym tonie wypowiedział się premier Donald Tusk podkreślając konieczność przeglądu lub „potencjalnego zablokowania uruchomienia systemu w 2027 roku ze względu na obciążenia dla gospodarstw domowych i kierowców”.
Choć system ma obowiązywać od 2027 roku, to etap monitorowania i raportowania emisji wystartował z początkniem 2025 roku. Działa na zasadzie „cap-and-trade”, obligując dostawców paliw do zakupu uprawnień do emisji, co może zwiększyć koszty dla konsumentów, chyba iż wybiorą technologie niskoemisyjne.
ETS2 zakłada redukcję emisji w sektorach budynków i transportu o 42 proc. do 2030 roku względem poziomu z 2005 roku. Polska, Niemcy, Włochy, Francja i Czechy wyrażają jednak obawy o koszty i konkurencyjność.
Obawy o osłabienie ambicji klimatycznych
Choć przywódcy przekazali jasny sygnał o kontynuacji wysiłków zmierzających do neutralności klimatycznej. Analitycy ostrzegają, iż poleganie na międzynarodowych kredytach węglowych może podważyć krajowe redukcje emisji, a rozmycie założeń ETS2 niesie długoterminowe koszty środowiskowe i ekonomiczne.
Elisa Giannelli, kierownik programu w E3G, zauważyła, iż „podjęte konkluzje znajdują ostrożną równowagę między obawami politycznymi a potrzebami dającymi szansę posunięcia się naprzód w kluczowych decyzjach”.
Dodała jednak, iż „silny nacisk na elastyczność i uproszczenie nie może stać się pretekstem do rozwodnienia ambicji lub opóźnienia wdrażania”.
Sven Harmeling, szef ds. klimatu w CAN Europe, ostrzegł natomiast, iż „krytyczne jest, aby nie czynić z celu netto 90 proc. pustej skorupy, która jest wadliwa przez luki i elastyczności, takie jak włączenie międzynarodowych kredytów, i przestać demontować istniejącą politykę klimatyczną pod źle pojętą i krótkowzroczną ideologią deregulacji”.
Negocjacje odzwierciedlają głębokie podziały w UE dotyczące tempa i kosztów zielonej transformacji. Wyższe ceny emisji CO2 mogą realnie wpłynąć na wysokość rachunków za energię i transport.
Ostatni sprint przed COP30
Uzgodnienie warunków ramowych polityki klimatycznej otwiera drogę do finalizacji ambitnego celu redukcji emisji o 90 proc. do 2040 roku.
Jens Mattias Clausen, dyrektor Działu UE w CONCITO, podkreślił znaczenie terminowości. „Oczekujemy, iż podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady ENVI (Rady UE ds. Środowiska – red.) 4 listopada, doprowadzi to do porozumienia zarówno w sprawie celu na 2040 rok, jak i zakresu uczestnictwa na szczeblu krajowym UE w ramach porozumienia paryskiego przed szczytem COP30,” wskazał.
Unia Europejska wkracza w najważniejszy etap swojej strategii przemysłowej, celem jest długoterminowa konkurencyjność gospodarcza i odporność klimatyczna Europy, która pozwoli skutecznie rywalizować z Chinami i Stanami Zjednoczonymi, jednocześnie wspierając transformację w kierunku niskoemisyjnej gospodarki.

1 miesiąc temu








