Złe wieści docierają do nas od rodziców Dzielnego Bruna Słowińskiego. Od grudnia rodzina próbowała zdiagnozować chłopca, który uskarżał się na ból nogi. Dziś wiemy już, iż to nowotwór. Zupełnie inny niż neuroblastoma, którą Bruno pokonał miesiące temu.
Bruno to fenomen medyczny, a dla Konecczyzny w pewnym sensie także socjologiczny. Chłopiec przez ostatnie lata toczył nieuczciwą walkę z nowotworem, z neuroblastomą. Walkę, która przez wymagania koncernów farmaceutycznych związana była z milionami złotych. Te udało się zgromadzić rodzinie, przyjaciołom, konecczanom i osobom zupełnie obcym. Bruno dzięki opiece lekarzy z kliniki w Barcelonie był w remisji i rozpoczął procedurę przyjmowania szczepionki na wznowę w Stanach Zjednoczonych.
I kiedy mieliśmy nadzieję nie powracać już do tej historii, a myślami byliśmy przy dorastaniu Bruna w Końskich dotarły do nas wieści straszne. Jego rodzice Agata i Mariusz poinformowali o nowej chorobie, która pojawiła się w tym tak młodym organizmie:
Od miesiąca robimy badania i szukamy przyczyny bólu nogi u Bruna.
W listopadzie odetchnęliśmy z ulgą, iż to nie neuroblastoma.
W grudniu pojawił się ból i był coraz większy, więc przylecieliśmy do Barcelony na biopsję nogi i PET.
Wyniki są bezlitosne.
Naczyniakomięsak.
Zupełnie inny nowotwór, niezależny od neuroblastomy.
Od jutra zaczynamy lecznie chemią.
Nic więcej nie umiemy napisać.
Prosimy o modlitwę i dobre myśli.
[pisownia oryginalna]
Do tematu będziemy wracać wraz z kolejnymi informacjami przekazywanymi przez rodzinę chłopca.