Burza wokół dziewięciu wariantów nowej trasy. "To bubel, a nie rozwój"

2 godzin temu
Zdjęcie: Nowa droga budzi emocje. ‘To ważne dla całego regionu’ | foto Canva


Dziewięć wariantów – dziewięć różnych konsekwencji

  • Wariant 1 – przez stadion w Komorowie i wieś Cmolas. Wymagałby rozbiórki kilku domów i budynków gospodarczych, a także stadionu sportowego.

  • Wariant 2 – wzdłuż linii kolejowej i przez lasy. To krótsza trasa, ale oznacza wyburzenia w Komorowie oraz wycinkę lasów należących do Nadleśnictwa Kolbuszowa.

  • Wariant 3 – w śladzie wariantu 6. Zakłada budowę estakady nad przejazdem kolejowym w Cmolasie, a także rozbiórkę pięciu domów i kilku budynków gospodarczych.

  • Wariant 4 – przez Jagodnik Cmolaski. Omija zwartą zabudowę Cmolasu, prowadząc bardziej na południe.

  • Wariant 5 – most nad Konotopą i wjazd do Cmolasu. Łączy elementy wariantu 2 i dodatkowo przewiduje budowę mostu.

  • Wariant 6 – estakada w Cmolasie. To jedno z bardziej kontrowersyjnych rozwiązań – wymagałoby zburzenia kilku domów, ale daje możliwość bezkolizyjnego przejazdu.

  • Wariant 7 – przedłużenie obwodnicy Nowej Dęby. Dłuższy odcinek, ale w mniejszym stopniu ingerujący w zabudowę Komorowa.

  • Wariant 8 – obejście Cmolasu od zachodu. Oznacza konieczność budowy mostu przez rzekę Konotopę, ale faktycznie omija zabudowę miejscowości.

  • Wariant 9 – po wschodniej stronie DK9. Jako jedyny biegnie w całości na wschód od drogi krajowej nr 9, ale koliduje z zabudową w Cmolasie.

„To żaden rozwój, tylko bubel”

W dyskusję coraz mocniej włączają się także mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Do naszej redakcji napisał mieszkaniec Mielca, który nie kryje krytyki wobec niektórych propozycji.

„Obwodnica w wariancie 4.1 czy 4.1A to żaden rozwój. To żadna obwodnica. Tak samo jak my, mieszkańcy Mielca, dalej będziemy jeździć przez centrum Kolbuszowej, bo tak jest szybciej i krócej. To po co wydawać miliony na coś, co nie rozwiąże żadnego problemu? To się po prostu nie trzyma kupy” – pisze.

Zachód daje przyszłość?

Według mieszkańca Mielca tylko wariant zachodni ma sens.

„Wariant zachodni – obojętnie czy 8, czy 9, czy inny zmodyfikowany – to jest przyszłość. Dlaczego? Bo łączy Kolbuszową z Mielcem, Tarnobrzegiem, Rzeszowem, a dalej choćby z Kielcami, Warszawą czy Krakowem. To są realne kierunki, którymi ludzie i tiry jeżdżą codziennie. Widać to na własne oczy, wystarczy stanąć przy drodze 875 do Mielca, ruch jest ogromny” – podkreśla.

I dodaje: – „Od zachodu miasto się rozwija, powstała strefa ekonomiczna, nowe osiedla, park, stadion, skansen, turystyka, firmy. Tam jest życie i tam trzeba dać dobre drogi. A nie wciskać ludziom obwodnicy, która wcale nie omija miasta, tylko trochę odbija i dalej pcha się przez zabudowania. To żadna obwodnica, tylko bubel”.

Głos całego regionu

Autor odnosi się także do doświadczeń Mielca, gdzie obwodnica – jego zdaniem – została przemyślana i faktycznie dała impuls do rozwoju.

„W Mielcu, jak budowali obwodnicę, to się zastanawiali, jak zrobić, żeby miasto naprawdę miało z tego korzyść. I dzięki temu dziś możemy mówić, iż ta inwestycja dała rozwój. A w Kolbuszowej wygląda to tak, jakby decyzje ktoś podejmował w ciemno, bez słuchania mieszkańców” – podkreśla.

Mielczanin wskazuje też na brak konsultacji społecznych z mieszkańcami całego regionu, którzy codziennie korzystają z DK9 i DK875.

„Ludzie w komentarzach, na forach i w rozmowach jasno mówią – wariant zachodni jest najlepszy. I teraz pytanie, czemu się go tak unika? Czemu nie słucha się zwykłych mieszkańców, tylko robi się wszystko odwrotnie? To nie jest normalne” – pyta.

W swoim liście czytelnik podkreśla, iż sprawa obwodnicy Kolbuszowej to nie tylko lokalny problem.

„To nie jest tylko sprawa Kolbuszowej. To sprawa całego regionu, i Mielca, i Tarnobrzega, i Rzeszowa. Wariant zachodni daje nam prawdziwe połączenia i rozwój, a to, co się teraz forsuje, to zwykła fuszerka” – kończy swój apel.

Idź do oryginalnego materiału