By do nich dotrzeć potrzeba czterech dni. Poznaniacy spieszą z pomocą

1 miesiąc temu

Już we wtorek rusza kolejna wyprawa okulistyczna w ramach Akcji „Oczy Afryki”. Tym razem poznańscy wolontariusze ruszają na Madagaskar.

Troje wielkopolskich okulistów – Adrianna Górczak, dr Ryszard Philips, Paweł Kapszewicz i ratownik medyczny Tomasz Liber rozpoczynają długą podróż do misyjnego ośrodka zdrowia w Berevo.

– Droga na miejsce potrwa cztery doby, a część podróży przez Madagaskar odbędą płynąc miejscowym promem. Zaplanowaliśmy, iż przeprowadzą na miejscu 120 operacji zaćmy i przebadają setki pacjentów, którzy z wielką nadzieją czekają na okulistów z Polski – informuje Justyna Janiec–Palczewska prezes Fundacji Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio.

Poznańscy okuliści z pomocą na Madagaskar zmierzają pierwszy raz, ale zaledwie przed tygodniem wrócili z Republiki Środkowoafrykańskiej.

– Madagaskar jest szczególnie bliski sercom naszych wolontariuszy. Do tej pory pracowali tam protetycy słuchu z Uniwersytetu im. Karola Marcinkowskiego, lekarz internista, kardiolog, ratownik medyczny i położna. Wszyscy mówili o wszechogarniającej biedzie, trudnym dostępie do usług medycznych i ogromnej wdzięczności swoich pacjentów – wyjaśnia Janiec-Palczewska.

Nie mają prądu, ani wody. Żyją za nieco ponad 4 zł dziennie

Na Madagaskarze mieszka 26 mln osób. z czego 81 proc. żyje poniżej progu skrajnego ubóstwa. To właśnie tu jest najwyższy na świecie wskaźnik niedożywienia. Dzieci są narażone na wiele chorób i duże opóźnienia w rozwoju. Aż 50 na 1000 dzieci umiera przed ukończeniem piątego roku życia. W Polsce wskaźnik ten wynosi tylko 4,4.. Co drugie dziecko zmuszone jest pracować tak ciężko jak dorośli w trudnych i niebezpiecznych dla zdrowia warunkach. W 85 proc. domów nie ma elektryczności, a w aż połowie – dostępu do czystej wody.

Oficjalna płaca minimalna to 55 euro. W rzeczywistości zdarza się, iż cała rodzina musi przeżyć za 1 euro dziennie.

– Na wizytę lekarską na Madagaskarze stać tylko najbogatszych, taka wizyta kosztuje 5 euro, a ceny leków porównywalne są z tymi, które mamy w Polsce – podsumowuje prezes Fundacji.