Był ofiarą księdza. "Potem on szedł odprawiać mszę"

22 godzin temu
Zdjęcie: W kwadracie: Jiri Kylar


— Mama powiedziała kiedyś moim braciom i mi, iż cieszy się, iż jesteśmy chłopcami, bo nam nic takiego nie może się przydarzyć — wspomina pięćdziesięcioletni dziś Jiri Kylar z czeskiego miasta Dobris. Wciąż nie może uwierzyć, iż nikt z jego otoczenia nie widział, iż jako dziecko był wykorzystywany przez księdza. — Zabierał mnie na basen lub do sauny. Tam zaczął mnie dotykać. Zamarłem, nie wiedziałem, co robić i jak zareagować. On uznał to za zgodę. W głowie miałem tylko to, żeby milczeć, bo przecież dał mi tak wiele, pomagał mi i wspierał — mówi Kylar. Dziś opowiada o tym, kiedy zdał sobie sprawę z tego, iż jest ofiarą, i czy kiedykolwiek wybaczył swojemu oprawcy.
Idź do oryginalnego materiału