Wczoraj opisywaliśmy, jaką euforia dzieciom sprawiła żyrafa podarowana przez brata jednego z pacjentów, a dziś maskotka… zniknęła. – Była ogromną euforią dla naszych najmłodszych pacjentów – dzieci, które szły na badania, uśmiechały się na jej widok. Teraz wszyscy bardzo za nią tęsknimy i martwimy się… – informuje szpital.
Każdy, kto kiedykolwiek był w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, nie mógł nie zauważyć ogromnej żyrafy. Teraz ma ona synka, podarowanego przez Wiktora. A w mediach społecznościowych trwa konkurs na imię dla pluszaka. Pisaliśmy o tym wczoraj w KRKNews.pl…
… a dziś z kolei do nas napisała Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzecznik prasowy i kierownik sekcji ds. PR Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Okazało się bowiem, iż mała żyrafka… zniknęła.
„Kochani, potrzebujemy Waszej pomocy. Długo się nie nacieszyliśmy małym żyrafiątkiem – maskotka, którą niedawno otrzymaliśmy w prezencie – zniknęła!!!” – informuje szpital w mediach społecznościowych.
Maskotka mierzy 87 cm wysokości, a jej cechą charakterystyczną jest manualnie wykonany szew na części lędźwiowej. Ostatnio miała na sobie granatową muszkę – choć możliwe, iż już ją zgubiła.
„Była ogromną euforią dla naszych najmłodszych pacjentów – dzieci, które szły na badania, uśmiechały się na jej widok. Teraz wszyscy – i mali, i duzi – bardzo za nią tęsknimy i martwimy się…” – podaje szpital.
Pracownicy apelują o pomoc w poszukiwaniu maskotki. jeżeli ktokolwiek ją widział, proszony jest o kontakt (najlepiej przez facebook). „Wierzymy, iż dzięki Wam uda się ją odnaleźć!
Udostępnijcie, prosimy – niech wieść o naszej żyrafce rozejdzie się jak najszerzej! Może wróci ze 'spaceru’….”.
Krzysztof Sznyt