20 godzin temu
Nazwa zespołu nie jest przypadkowa.
– Cannonball to kula armatnia, symbol siły i energii, ale to też nazwa naszego pierwszego utworu – mówił Paweł Malinowski.
Wcześniej grupa funkcjonowała pod inną nazwą, ale ta nie spotkała się z entuzjazmem, szczególnie poza Polską. Ostatecznie postawili na Cannonball, co idealnie pasuje do ich dynamicznej muzyki.
Najnowszy singiel „Zabijamy Miłość” to nie tylko mocny numer, ale także dopracowany teledysk, za którego realizację odpowiadał Grzegorz Brylak-Kasztelan.
– Animacja powstała najpierw jako wizualizacja na koncerty, a potem przerodziła się w pełnoprawny klip – opowiadał muzyk. – To dynamiczna opowieść wizualna, która jeszcze mocniej podkreśla przekaz utworu.
Zespół podkreśla, iż ich teksty mają otwartą interpretację, a każdy może odnaleźć w nich własne emocje.
– Nie chcemy niczego zabijać, a raczej ratować. To gra słów, którą trzeba poczuć na swój sposób – dodali muzycy.
Cannonball przygotowuje Hammond Night Festival, który odbędzie się 8 lutego w Poznaniu. Jak podkreślają muzycy, to pierwszy w pełni autorski festiwal, który celebruje klasyczne brzmienie organów Hammonda – instrumentu, który odegrał kluczową rolę w rocku lat 60. i 70.
– To hołd dla tamtej epoki, ale w nowoczesnym wydaniu – tłumaczył Malinowski.
Na scenie wystąpią m.in. Grzegorz Kupczyk (CETI, Turbo) oraz Piotr Kuźniak, a wydarzenie objęło patronatem Muzeum Hammonda w Kielcach.
Po wydaniu kilku EP-ek Cannonball planuje pierwszy pełnowymiarowy album.
– To moment, by zebrać wszystko w całość i pokazać światu, kim jesteśmy – zapowiedzieli muzycy.
Grupa ma ambicję, by swoją muzykę zaprezentować szerzej, ale na razie koncentruje się na Polsce.
– Nie wiem, czy Polska jest na to gotowa, ale my na pewno tak! – śmiali się artyści.
Z nowym singlem, festiwalem i planami na album Cannonball mocno zaznacza swoją obecność na polskiej scenie rockowej. Ich unikalne brzmienie, połączenie klasycznych instrumentów z nowoczesnym podejściem oraz surowa energia sprawiają, iż zespół jest na dobrej drodze, by podbić serca fanów mocniejszych dźwięków.
