Centrum dla uchodźców w Goślinowie? Jak plotka o ośrodku dla uchodźców pod Gnieznem obiegła region

1 tydzień temu

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych oraz lokalnych rozmowach zaczęły pojawiać się niepokojące doniesienia o rzekomym planie budowy centrum dla uchodźców w miejscowości Goślinowie pod Gnieznem. Według tych informacji, obiekt miałby powstać na działce o powierzchni około 2,5 hektara, a jego celem miało być przyjęcie dużej liczby migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu lub Afryki. Sprawdziliśmy te informacje – i nie znajdują one żadnego potwierdzenia w faktach.

Weryfikacja przeprowadzona przez naszą redakcję, zarówno w Urzędzie Gminy Gniezno, jak i u przedstawicieli Starostwa Powiatowego, jednoznacznie wykazała, iż nie istnieją żadne oficjalne plany budowy tego typu ośrodka w Goślinowie, ani na żadnym innym obszarze w bezpośrednim sąsiedztwie miasta. Nie toczą się żadne procedury administracyjne związane z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy, nie złożono też żadnego wniosku o pozwolenie na budowę czy rozpoczęcie inwestycji o wskazanym charakterze.

Źródła, z których miały pochodzić pierwotne sygnały, pozostają niejasne. Możliwe, iż były to luźne rozmowy lub domysły mieszkańców, którzy – jak to często bywa – zaczęli łączyć pewne obserwacje z szerszymi obawami dotyczącymi kryzysu migracyjnego w Europie. Część relacji mówiła o „ciężarówkach z materiałami budowlanymi”, inne o „planowanej adaptacji starych obiektów szkolnych”. Żadna z tych informacji nie znalazła potwierdzenia w dokumentach urzędowych czy u inwestorów działających na tym terenie.

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy w regionie gnieźnieńskim pojawiają się pogłoski o rzekomym tworzeniu ośrodków dla uchodźców. W ubiegłych latach podobne spekulacje dotyczyły m.in. budynków nieczynnych szkół podstawowych, dawnych ośrodków wypoczynkowych czy choćby pustostanów na obrzeżach miasta. Wszystkie one – jak pokazała rzeczywistość – nie miały nic wspólnego z faktami, a raczej z narastającym społecznym niepokojem.

Te powtarzające się fale dezinformacji i niepotwierdzonych rewelacji pokazują jednak coś istotnego: rosnące napięcie i obawy społeczne związane z migracją oraz brakiem jasnej polityki informacyjnej na szczeblu centralnym. Choć Polska w tej chwili nie realizuje szerokiego programu relokacyjnego, a napływ uchodźców z innych niż wschodni kierunków pozostaje minimalny, to wyobrażenia i lęki mieszkańców często rozmijają się z realną skalą zjawiska. W epoce internetu i niekontrolowanego obiegu informacji wystarczy zaledwie kilka sugestywnych postów w mediach społecznościowych, by uruchomić spiralę spekulacji, niepokoju, a czasem także nieuzasadnionej paniki.

Odpowiedzialność spoczywa więc nie tylko na władzach, które powinny na bieżąco informować o ewentualnych decyzjach wpływających na życie lokalnych społeczności, ale także na nas – dziennikarzach i mieszkańcach – by każdą tego typu wiadomość weryfikować u źródła. Tym bardziej, iż temat uchodźców i migracji wciąż jest silnie nacechowany emocjonalnie, wykorzystywany w debacie publicznej i politycznej, a często stanowi zarzewie społecznych podziałów.

Goślinowo – spokojna, podmiejska miejscowość – nie stanie się ośrodkiem dla uchodźców. Na dziś to jedynie plotka. Ale jej szybkie rozprzestrzenienie się pokazuje, jak bardzo potrzebujemy dziś rzetelnej informacji i spokojnej, merytorycznej rozmowy o tym, co realne, a co tylko funkcjonuje w zbiorowej wyobraźni.

Idź do oryginalnego materiału