Poranną rutynę milionów Polaków czekają gwałtowne zmiany. Filiżanka aromatycznej kawy, od lat nieodłączny element rozpoczęcia dnia dla wielu z nas, staje się luksusem o wciąż rosnącej cenie. Notowania najpopularniejszych odmian kawy na światowych giełdach osiągnęły w ostatnich tygodniach poziomy, które jeszcze niedawno wydawały się nie do pomyślenia. Arabika przebiła psychologiczną barierę 4,5 tysiąca dolarów za tonę, a robusta – królująca w rozpuszczalnych kawach – zbliża się do astronomicznej kwoty 6 tysięcy dolarów, co stanowi absolutny rekord od początku notowań w 2008 roku.

Fot. Warszawa w Pigułce
Za tymi suchymi liczbami kryje się złożona sieć globalnych problemów, które w coraz większym stopniu wpływają na dostępność i cenę jednego z najbardziej pożądanych napojów na świecie. Eksperci ze Specialty Coffee Association oraz ich partnerzy biznesowi biją na alarm – sytuacja nie tylko nie ulegnie poprawie w najbliższych miesiącach, ale możemy spodziewać się dalszego pogorszenia i kolejnych podwyżek.
Głównym winowajcą obecnej sytuacji są postępujące zmiany klimatyczne, które w ostatnich latach przybrały na sile w regionach produkcji kawy. Szczególnie dotkliwie odczuwa to Brazylia – światowy lider w produkcji kawowych ziaren, od którego uzależniona jest globalna podaż i ceny. Plantatorzy mierzą się z prawdziwym klimatycznym rollercoasterem – intensywne opady deszczu naprzemiennie z przedłużającymi się okresami suszy prowadzą do kompletnego rozregulowania naturalnych cykli zbiorów.
„Sytuacja stała się na tyle nieprzewidywalna, iż producenci kawy nie chcą już podpisywać kontraktów terminowych. Nie są w stanie zagwarantować ani wolumenu, ani jakości zbiorów w nadchodzącym sezonie” – tłumaczy Marcin Rzońca z polskiego oddziału SCA. To prowadzi do efektu domina w całym łańcuchu dostaw. Problemy z rezerwacją transportu morskiego, który przez cały czas nie wrócił do pełnej wydolności po pandemii COVID-19, dodatkowo komplikują sytuację.
Globalne zawirowania geopolityczne i konflikty zbrojne zmuszają statki transportowe do wybierania okrężnych tras, co znacząco wydłuża czas dostaw i podnosi koszty. Każdy dodatkowy dzień na morzu to kolejne obciążenie finansowe, które ostatecznie znajduje odzwierciedlenie w cenie finalnego produktu na sklepowej półce.
Polski konsument z pewnością zadaje sobie pytanie, dlaczego podwyżki w sklepach nie są jeszcze tak drastyczne, jak sugerowałyby ceny giełdowe. Eksperci wyjaśniają, iż dotychczas importerzy i pośrednicy brali na siebie znaczną część rosnących kosztów, amortyzując szok cenowy dla klientów końcowych. Ta strategia ma jednak swoje granice ekonomicznej wydolności.
„Wysokie ceny surowca przekładają się na znaczący wzrost wartości pojedynczych dostaw. Finansowanie takich transakcji staje się coraz większym wyzwaniem dla firm w łańcuchu dostaw” – wyjaśnia Maks Mazurkiewicz z Bero Polska, polskiego importera zielonej kawy należącego do międzynarodowej grupy Neumann Kaffee Gruppe. „Kawa zalegająca w magazynie to zamrożony kapitał obciążony wysokimi kosztami finansowania, co przy nieostrożnym zarządzaniu może prowadzić do poważnych strat.”
W odpowiedzi na te wyzwania, palarnie i dystrybutorzy drastycznie ograniczają swoje zapasy magazynowe, co z kolei prowadzi do zmniejszenia dostępności różnych odmian kawy na rynku. Dla konsumentów oznacza to nie tylko wyższe ceny, ale również potencjalne problemy z dostępnością ulubionych marek i odmian.
Kryzys kawowy stwarza jednak pewne możliwości dla bardziej otwartych na eksperymenty smakoszy. Paradoksalnie, w obecnej sytuacji rynkowej, kawy wyższej jakości pochodzące z innych regionów niż Brazylia mogą być tańsze niż standardowe brazylijskie odmiany. To szansa na odkrycie nowych profili smakowych i przełamanie przyzwyczajeń do dominującego dotychczas brazylijskiego standardu.
„Powstał swoisty paradoks – kawy lepsze jakościowo, pochodzące z innych krajów, bywają w tej chwili tańsze niż oferta z Brazylii” – zauważa Mazurkiewicz. To może skłonić niektórych konsumentów do eksploracji alternatywnych źródeł kawy, takich jak Etiopia, Kolumbia czy Wietnam, które oferują odmienne profile smakowe.
Eksperci są jednak zgodni co do jednego – w najbliższej przyszłości nie należy spodziewać się ani stabilizacji, ani tym bardziej spadków cen kawy. Jedynie globalna nadprodukcja mogłaby odwrócić obecny trend, ale w obliczu postępujących zmian klimatycznych, taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny.
Reakcje europejskich konsumentów na podwyżki są dość przewidywalne – większość niechętnie akceptuje wyższe ceny, preferując raczej obniżenie jakości produktu przy zachowaniu dotychczasowego poziomu cenowego. I rzeczywiście, wiele palarni już teraz „gimnastykuje się”, jak obrazowo określił to jeden z ekspertów, aby utrzymać koszty w ryzach, często kosztem jakości.
Nieco inaczej sytuacja wygląda na rozwiniętych rynkach azjatyckich, gdzie konsumenci tradycyjnie przywiązują większą wagę do jakości niż do ceny. Tam podwyżki prawdopodobnie zostaną zaakceptowane szybciej niż w Europie, co może dodatkowo wpłynąć na globalną dystrybucję najlepszych odmian kawy.
Dla przeciętnego Polaka oznacza to jedno – poranki z filiżanką ulubionego napoju będą coraz droższe. Choć importerzy i palarnie robią co w ich mocy, aby zamortyzować wzrost cen, ekonomiczne realia są nieubłagane. Przyzwyczajenie do taniego i dobrego napoju może niedługo stać się wspomnieniem z przeszłości.
Kryzys kawowy to również szerszy sygnał ostrzegawczy dotyczący wpływu zmian klimatycznych na globalne łańcuchy dostaw produktów rolnych. Kawa, jako produkt wyjątkowo wrażliwy na warunki uprawy, jest jednym z pierwszych, ale z pewnością nie ostatnim artykułem spożywczym, który odczuje skutki globalnego ocieplenia. Może to być zapowiedź podobnych problemów z dostępnością i cenami innych produktów rolnych w niedalekiej przyszłości.
W obliczu tych wyzwań, producenci kawy na całym świecie intensyfikują wysiłki w kierunku opracowania bardziej odpornych na zmiany klimatu odmian oraz wdrażania zrównoważonych praktyk uprawy. Jednak efekty tych działań będą widoczne dopiero w dłuższej perspektywie czasowej. Tymczasem, konsumenci muszą przygotować się na rzeczywistość, w której poranna filiżanka kawy staje się coraz bardziej kosztownym przywilejem.
źródło: fakt.pl/Warszawa w Pigułce