Chirurgia wycięta. Bez tego oddziału nie będzie szpitala

4 tygodni temu

Jak pisaliśmy w poniedziałkowym papierowym wydaniu „Nowego Tygodnia” były dobre informacje z chełmskiego szpitala, niestety są też i złe. Chodzi o oddział chirurgiczny, który przeżywa bardzo poważny kryzys kadrowy. A bez chirurgii, która jest kręgosłupem szpitala, nie mogą funkcjonować inne oddziały.

Przed tygodniem mogliśmy pochwalić chełmski szpital, który otrzymał Certyfikat „Wysoka Jakość w Ochronie Zdrowia” w X edycji Ogólnopolskiego Konkursu i Programu Certyfikacji Podmiotów Branży Medycznej. Dodatkowo szpital uzyskał – „Laur Nowoczesności”, którym honorowane są podmioty działające w sektorze ochrony zdrowia i branżach pokrewnych, wyróżniające się realizowaniem działań menedżerskich ukierunkowanych na wdrażanie i rozwijanie innowacji, wpływających na jakość świadczonych usług i podnoszących ich wartość dla pacjenta.

Niestety obok takich pozytywnych informacji, pojawiają się też i złe, na których deficyt szpital niestety nie może narzekać. Od lat placówka boryka się z problemami kadrowymi, które utrudniają składanie grafików dyżurów na niektórych oddziałach, a choćby grożą ich zamykaniem – jak było przed rokiem w przypadku Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Tym razem poważne problemy kadrowe pojawiły się na oddziale chirurgicznym. A to o tyle niebezpieczne, bo bez chirurgii nie może funkcjonować oddział ratunkowy, a także większość innych oddziałów.

– Niestety borykamy się z problemami losowymi, i splotem niesprzyjających okoliczności. Kilka miesięcy temu kierownik oddziału zmienił pracę i przeszedł do Hrubieszowa, dwójka doświadczonych lekarzy jest chora a kolejna dwójka jest w trakcie przygotowywania się do egzaminów na specjalizację. Kierownikowi oddziału, który przejął obowiązki brakuje ludzi do pracy – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu w Chełmie.

Nieoficjalnie mówi się także o wewnętrznych niesnaskach między niektórymi pozostałymi doktorami, o tym, iż nie wszyscy chcą pomagać sobie przy operacjach. A nawet, iż pełniący obowiązki kierownika oddziału nosi się z zamiarem rezygnacji z funkcji, a choćby pacy w chełmskim szpitalu.

– Mamy niestety przepaść pokoleniową, i musimy się szykować na zmianę warty. Prowadzimy rozmowy z lekarzami, próbujemy pozyskać nowe osoby, ale wiadomo, iż to trudne, bo wszędzie brakuje chirurgów. Mamy tak naprawdę dwóch specjalistów na etacie, a pozostali pracowali na kontraktach. Myślą o odejściu, bo dojeżdżają do nas z Lublina. Niestety z dwójką lekarzy nie da się prowadzić oddziału w szpitalu wojewódzkim. Musimy mieć kierownika i kilku specjalistów – przyznaje L. Litwin. (reb)

Idź do oryginalnego materiału