– Jesteś dla mnie przykładem, iż metryka jest dla ubogich duchem, a swymi czynami pokazujesz, iż człowiek nie żyje dla samego siebie, tylko dla innych ludzi. Twoje motto, jednym zdaniem ujęłabym tak: – Jak powiodło ci się w życiu lepiej, to buduj dłuższy stół, a nie wyższy płot – mówiła Monika Dawidowska do swojego ojca, Kazimierza Rostka, na benefisie z okazji Jego 80. urodzin, zorganizowanym 22 marca w Centrum Aktywności Seniora w Stalowej Woli.
Od tej metryki i życiorysu Jubilata jednak zacznijmy. Kazimierz Rostek urodził się 16 marca 1945 w Pysznicy. W 1964 rozpoczął studia ekonomiczne na Uniwersytecie Warszawskim. W kwietniu 1968 r. zatrzymany w Krakowie, w związku z tzw. wydarzeniami marcowymi, w których aktywnie uczestniczył (drukował i kolportował ulotki, podpisał protest przeciwko aresztowaniu Henryka Szlajfera i Adama Michnika). Studia, choć z pomarcowymi „przebojami”, ukończył w 1970 r.
Pracował jako ekonomista w Hucie Stalowa Wola, a potem w Mostostalu. Od 1976 kolporter wydawnictw niezależnych. W 1981 r. był delegatem na I Krajowy Walny Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność w Gdańsku. W stanie wojennym internowany w Załężu, a po wyjściu na wolność zaangażowany w działalność podziemnej „Solidarności” w Stalowej Woli. Wielokrotnie zatrzymywany na 48 godzin i przesłuchiwany. W latach 1983-1985 współpracownik Duszpasterskiego Ośrodka Kultury Chrześcijańskiej przy parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli; inicjator spotkań z pieśnią patriotyczną 13. dnia każdego miesiąca po mszy za Ojczyznę; w latach 1984-1988 inicjator i współorganizator niezależnych wakacyjnych obozów dla dzieci i młodzieży.
W skróconych kadencjach 1989-1991 i 1991-1993 poseł na Sejm (najpierw z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarność, potem Porozumienia Ludowego). Mieszka na ojcowiźnie w Pysznicy.
Życie obowiązkowo do kochania
Benefis Jubilata odbył się pod hasłem „KOCHAM CIĘ ŻYCIE” Dlaczego akurat takim?
– Każdy, kto choć raz był z nim na wakacyjnych wyprawach czy spływach kajakowych, to wie, iż każdy poranek zaczynał od jednego okrzyku. Jakiego? – pytał zgromadzoną publiczność prowadzący benefis Arkadiusz Dawidowski (prywatnie zięć Kazimierza Rostka).
– Kocham Cię Życie! – odkrzyknęła publiczność. I właśnie tę piosenkę Edyty Geppert zaśpiewała na początek benefisu Monika Dawidowska.
Uczestniczyła w nim najbliższa rodzina Jubilata, byli też przyjaciele, koledzy i koleżanki, znajomi, a wśród nich uczestnicy dawnych pieszych i kajakowych wypraw. Razem z nieżyjącą już żoną Martą (zmarła w 2021 r.) Kazimierz Rostek wychował trzy córki: Monikę, Magdę i Basię (zmarła w 2023 r.). Doczekali się 4 wnuczek i dwóch wnuków.
Ojciec Tomasz Rostek – największy autorytet
Jubilat, nazywany powszechnie Kostkiem, wspominał czasy swego dzieciństwa w Pysznicy, mówił o swoim ojcu Tomaszu i starszym o 10 lat bracie Józefie.
– Tato był dla mnie w życiu najważniejszy. Jego zasady, jego kultura, kultura języka, szacunek, jaki miał u innych. Od dziecka zapamiętałem jedną rzecz: jak ktokolwiek w Pysznicy robił testament, to jedną z osób, które proszono na świadków, zawsze był mój ojciec. Był dla mnie zawsze największym autorytetem – mówił Kazimierz Rostek.
Z kolei brat Józef, także absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, był tym, który zaszczepił w nim chęć do studiowania, czytania książek.
– W siódmej klasie przysłał mi książki sięgające zainteresowaniom starszych osób, np. „Bogowie, groby i uczeni”, ale też np. „Kajakiem przez Afrykę”. To on budził we mnie miłość do przyrody, do natury, szczególnie do wody, a ja potem starałem się zarażać innych tą miłością – wspominał Kazimierz Rostek.
Więcej o Jubilacie w papierowym wydaniu tygodnika SZTAFETA – nr 13 (27.03.2025) lub w wersji elektronicznej na www.eprasa.pl