Ciężarówka utknęła w błocie przy budowanym moście w Karwaczu. „Aż trudno uwierzyć, iż ktoś próbował tamtędy przejechać”

5 godzin temu

W poniedziałkowy wieczór, 6 października, około godziny 20.00 w Karwaczu doszło do kuriozalnej sytuacji. Kierowca ciężarówki, próbując skrócić sobie drogę i przejechać przez teren budowy nowego mostu na rzece Morawce, utknął w błocie.

Od wiosny trwa remont drogi wojewódzkiej nr 544. W ramach inwestycji powstaje nowy most, a ruch został skierowany na objazdy. Przejazd przez Karwacz jest formalnie zamknięty, choć – jak pokazuje życie – tylko teoretycznie.

Obok mostu wykonawca przygotował tymczasową drogę techniczną. Miała służyć wyłącznie ekipie budowlanej, ale w praktyce korzystają z niej kierowcy, którzy nie chcą nadrabiać kilometrów. Dla samochodów osobowych to ryzyko, ale wykonalne. Dla ciężarówek – proszenie się o kłopoty.

– Ta piaskowa droga faktycznie pozwala przejechać osobówką, ale pod żadnym pozorem nie nadaje się dla ciężarówki. Aż trudno uwierzyć, iż komuś przychodzą do głowy takie pomysły – mówi świadek zdarzenia.

Jak relacjonują mieszkańcy, ciężarówka zawiesiła się i zniszczyła tymczasowy przejazd.

– Naczepa była załadowana, więc traktorem nie dało się jej ruszyć. Trzeba było wzywać holownik, a choćby myślano o dźwigu. Każda próba kończyła się przechyłem pojazdu – dodaje nasz rozmówca.

Takie przypadki nie są w Karwaczu rzadkością.

– Wyciągaliśmy tu już różnych, choćby kierowców z Indii – mówi z uśmiechem jeden z mieszkańców. – Ludzie przyjeżdżają, pukają do drzwi i pytają, jak mają się teraz stąd wydostać. Niektórzy naprawdę są załamani.

Według mieszkańców z tej prowizorycznej drogi korzystają głównie osoby z okolicznych powiatów.

– Na Google Maps jest zaznaczone, iż droga jest zamknięta. Ale jak ktoś zobaczy, iż jedzie miejscowy, to jedzie za nim. A potem kończy się, jak w poniedziałek – błotem po osie – komentuje jeden z nich.

– Kierowcy mają te objazdy w głębokim poważaniu. Jak nie postawi się szlabanu na całej szerokości, to zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli: „a może się uda”. No i jak widać, nie zawsze się udaje – kwituje mieszkaniec Karwacza.

ren

Idź do oryginalnego materiału