

Miejski Dom Kultury w Przasnyszu zaprasza na nowe seanse. W repertuarze: Flow, Dziadku Wiejemy, Surfer.
Flow – 17-18 maja, godz. 15.00
Kot przyzwyczajony jest do spędzania dni we własnym towarzystwie. Wydreptuje swoje kocie ścieżki i śpi w ulubionych miejscach w domu, który, choć pełny śladów ludzkiej obecności, zdaje się należeć już tylko do niego… Jednak do czasu.
Gdy tajemnicza powódź pochłania znany kotu świat, jedynym schronieniem przed wielką falą staje się stara, drewniana łódź. Szansę na przetrwanie znajdują w niej również inni – kapibara, ptak, lemur i pies – wśród których kocia natura i niezależność są wystawiane na próbę. Dryfując przez mistyczne, zalane wodą krajobrazy, zwierzęta wspólnie mierzą się z grozą żywiołu i coraz to większymi wyzwaniami. Niebezpieczna żegluga powoli zamienia się w symboliczną podróż, w której każdy przechodzi przemianę charakteru i odkrywa w sobie nowe rodzaje wrażliwości. Kibicując tej nietuzinkowej grupie towarzyszy w ich przygodzie, sami stajemy się częścią załogi.
Dziadku wiejemy – 17-19 maja, godz. 17.00
Pewnego dnia dziadek Jeremi wywołuje w domu spokojnej starości taki zamęt, iż grozi mu przeniesienie do szpitala psychiatrycznego. Marta, jego córka, zgadza się zabrać go do siebie, choć to dla niej trudne, bo Jeremi jest nieprzewidywalny i ma bujną wyobraźnię. Sytuację komplikuje Jagoda, córka Marty, która uwielbia dziadka i podziela jego szalone pomysły. Gdy Jeremi odmawia zamieszkania z rodziną, Jagoda postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Dziewczynka i dziadek wyruszają w pełną przygód podróż do legendarnego statku Światło Morza. W pogoń za nimi rusza szajka złoczyńców dowodzona przez bogacza Waldemara oraz przerażona mama Jagody. No i smok – rusza za nimi także smok.
Surfer – 17-19 maja, godz. 19.00
Mężczyzna pragnący pokazać nastoletniemu synowi plażę swojego dzieciństwa musi stoczyć nierówną walkę z bandą miejscowych surferów.
Były surfer (Nicolas Cage) powraca na rajską plażę swojego dzieciństwa, by spędzić czas z nastoletnim synem. To ma być męski weekend pośród oceanicznych fal. Jednak grupa lokalsów roszczących sobie prawa do tutejszej plaży, zabrania przybyszom wstępu na „ich teren”. Rozdrażniony przez zaczepki aroganckich osiłków mężczyzna próbuje pokazać kto tu rządzi i zachować twarz w oczach syna. niedługo boleśnie przekona się jednak, w jak nierówną wdał się grę. Rozpalona piekielnym upałem plaża staje się koszmarną pułapką, z której wyrwać się może jedynie stawiając czoła lokalnej bandzie, przed którą drży choćby policja.
ren